Jutro Wigilia – wieczór magii – więc dzisiaj wpis „z zupełnie innej beczki”.
Pamiętasz jak przedwczoraj pisałam o zrobieniu ostatniego prania? Dzisiaj KONIECZNIE je zdejmij, poskładaj i pochowaj. Zrób przegląd wszystkich wieszaczków, grzejników, suszarek, gałek od mebli i wszystkiego na czym może wisieć suszące się pranie. Do północy całe pranie powinno zniknąć. Dlaczego?
To jeden z tych przesądów, których zawsze i bezwzględnie przestrzegam. Możesz sobie w to wierzyć lub nie, ale nawet jeżeli należysz do frakcji całkowicie racjonalnej, to po co ryzykować?
W Wigilię absolutnie nie wolno prać. Żadne pranie nie może też wisieć. Przez lata była to jedna z dwóch zasad, które u mnie w domu były stosowane od zawsze. I powiem Ci, że nigdy się nad tym szczególnie nie zastanawiałam. Przyjęłam to jako coś oczywistego. Dopiero dzisiaj, na potrzeby tego wpisu sprawdziłam o co właściwie chodzi z tym praniem.
Jeżeli w Wigilię suszy się pranie – przyniesie ono w kolejnym roku śmierć kogoś z domowników. Na szczęście nigdy nie złamałam zasady dotyczącej prania i teraz, kiedy wiem o co w niej chodzi – tym bardziej nie zamierzam.
Od zawsze funkcjonowała u mnie jeszcze jedna zasada – dotycząca gości: W wigilię pierwszą osobą, która przekroczy próg domu powinien być mężczyzna. Oczywiście domownicy się nie liczą 🙂 W tym wypadku przesąd jest „obosieczny” – obcy mężczyzna przekraczający próg domu przyniesie ze sobą szczęście. Jeżeli pierwsza wejdzie kobieta – na kolejny rok nad domem zawiśnie pech. Na temat tego przesądu są dwie wariacje: w jednej wersji im młodszy mężczyzna tym więcej szczęścia, w drugiej im bardziej obcy tym lepiej. Nie wiem, która jest prawdziwsza. Wiem natomiast, że jeżeli nie spodziewasz się gościa płci męskiej, to lepiej odwiedź znajome kobiety zamiast zapraszać je do siebie 😉
To tyle jeżeli chodzi o zwyczaje „święte” i niepodważalne. Ale są też lekkie, do których podchodzę z większym dystansem:
- Jak w Wigilię tak przez cały rok – nie warto się męczyć, sprzeczać, denerwować, przepracowywać, chorować ani robić innych nieprzyjemnych i niekomfortowych rzeczy. I oczywiście analogicznie – im bardziej wypoczniesz, zrelaksujesz się i miło spędzisz czas w Wigilię, tym większa szansa, że kolejny rok taki będzie.
- Łuski z wigilijnego karpia włożone do portfela będą przyciągać pieniądze i zapewnią dobrobyt – Raz w życiu miałam okazję dostać łuski z karpia – od nieżyjącej już babci mojego męża. Nigdy wcześniej o tym zwyczaju nie słyszałam ale łuski do portfela włożyłam i noszę je tak już od kilku lat. Od tej pory raczej wybitnych problemów finansowych nie mieliśmy, chociaż to oczywiście może być zbieg okoliczności 😉
Co do innych wigilijnych tradycji:
- Potraw na stole powinna być nieparzysta liczba. Dwanaście to dziwny współczesny wymysł.
- Dzielimy się opłatkiem nie ze względów religijnych, tylko czysto pogańskim przesądem, żeby w kolejnym roku w domu chleba nie zabrakło.
- Choinka wieńce i gałązki również mają znaczenie magiczne – zielone rośliny w zimie pozwalają nam „przechować” życie, żeby mogło się na wiosnę odrodzić.
- Ze zwierzętami się nie gada, bo co prawda mogą mówić, ale temu, kto je usłyszy grozi nagła śmierć.
Do tego dochodzą jeszcze przesądy o losowaniu siana z pod obrusu, rzucaniu butami, oddawaniu długów, niepożyczaniu, posiadaniu przy sobie pieniędzy, niewbijaniu gwoździ, niesiadaniu na stole i milion innych, które zwiastują albo bogactwo, szczęście i dobrobyt, albo śmierć, choroby i staropanieństwo 😉
Jak jesteś ciekawa szczegółów to musisz sobie zgooglać, bo jest tego tyle, że nie podejmuję się streszczania.
Dlaczego piszę Ci o tym dzisiaj, a nie jutro? Bo dzisiaj jeszcze masz szansę zdecydować się w co wierzysz 🙂 To właśnie dzisiaj masz szansę zdjąć pranie, dokończyć sprzątanie, odprosić koleżanki, oddać długi, czy poprosić żeby nikt Cię jutro rano nie budził. Jeżeli dzisiaj się nie przygotujesz i nie dopilnujesz wszystkiego, to jutro rano może być już za późno na niektóre decyzje.
Wierzysz w przesądy, czy nie – Twoja sprawa. Ja święcie wierze, że nawet jeżeli nie zadziała to na pewno nie zaszkodzi 😉