Jak posprzątać… Akcesoria do gotowania

To, o czym będę Ci dzisiaj pisać można by równie dobrze nazwać „Przybory kuchenne część II”, ale chciałam wyraźnie rozdzielić te dwie kategorie, żeby było Ci łatwiej je zidentyfikować w kuchni. Dlatego dzisiaj przegląd wszystkich rzeczy używanych do gotowania i przyrządzania potraw.

Co musisz mieć?

  1. Deska do krojenia – A najlepiej kilka. Ja mam jedną „podstawową” drewnianą, która na stałe leży na blacie w kuchni – do krojenia „drobiazgów” (chleb, plasterek sera, kawałek ogórka itp.). Do tego mam mini zestaw w duchu HACCP, czyli każda deska w innym kolorze – do surowych warzyw, mięsa, ryb i gotowanego wszystkiego 😉 Te deseczki stoją sobie na specjalnym stojaku i czekają na „poważniejsze gotowanie”. Tzn. jak chcę ukroić pomidora albo ogórka do kanapki to używam deski ogólnej, ale już do krojenia większej ilości warzyw na sałatkę – deski do warzyw.
  2. Duże sitko – Do odlewania wody z ryżu, kasz, makaronów, warzyw, klusek i wszystkiego, co gotuje się w wodzie. Oczywiście można zastąpić je klasycznym durszlakiem, ale w wypadku sitka można go użyć jeszcze dodatkowo do przesiewania mąki, cukru-pudru, czy co to się tam w kuchniach zwykło przesiewać.
  3. Miarka – Optymalnie jedna – uniwersalna. Wielkie i rozbudowane zestawy miliona małych miareczek są bardzo urokliwe, ale szybko się gubią. Jedna – litrowa lub półlitrowa, z dokładnością do 50 ml powinna być wystarczająca. Łyżka stołowa ma pojemność 15 ml, łyżeczka 5 ml. Większa dokładność Ci raczej w kuchni nie potrzebna, jeżeli nie przeprowadzasz eksperymentów chemicznych 😉
  4. Lejek – Średniej wielkość, z wąską szyjką (jak pasuje do butelki po piwie, to powinien być ok). Pełen zestaw lejków w zasadzie się nie przydaje, chyba że faktycznie jesteś chemikiem i na co dzień używasz miniaturowych buteleczek. A już szczególnie bezsensownym pomysłem (moim subiektywnym zdaniem) są wielkie lejki do przesypywania sypkich produktów (kasza, ryż, mąka itp.). Zamiast marnować miejsce na wielki i szeroki lejek, wystarczy zrolować kartkę papieru i użyć jej zamiast lejka. Ogromna oszczędność miejsca.
  5. Tarka – Duże oczka (paski marchewki), małe oczka (buraczki na ćwikłę), plasterki (ogórki na mizerię) i to w zasadzie jest wystarczające. Tarka akurat powinna być dosyć spora, żeby można było robić wygodne, długie pociągnięcia. Jeżeli używasz tarki bardzo często i trzesz naprawdę dużo warzyw, to polecam „mandolinę” z wygodnym uchwytem. W innym wypadku powinna Ci wystarczyć zwykła – czworoboczna.
  6. Miska – Duża, plastikowa. Moim hitem są takie z lekko wyprofilowanym dziubkiem i podwójną pokrywką (duża – na całą miskę i w środku druga, mniejsza – żeby np. mieszadła miksera wsadzić i nie rozchlapać wszystkiego po terenie). W zasadzie do wszystkiego – na sałatkę, do mieszania ciasta, ubijania bitej śmietany itp.
  7. Waga kuchenna – u mnie podstawa. Zdecydowanie lepiej się czuję z precyzyjną wagą niż z kompletem miarek. No i niezastąpiona przy odchudzaniu.

Co jeszcze warto mieć?

Po raz kolejny – podaję „podstawy”, bez których co prawda można się obejść, ale jednak czasem się przydają. Oczywiście im bardziej jesteś gotująca tym więcej rzeczy pewnie byś tu dorzuciła:

  1. Małe super gęste sitko – Do posypywania ciasta cukrem-pudrem i nie wiem do czego jeszcze 😉 Kiedyś używałam też do filtrowania wina lub soków domowej roboty. Do czasu kiedy odkryłam, że dużo lepszy efekt można uzyskać przy użyciu lejka i filtrów do kawy.
  2. Jajcarnia – oficjalnie nazywa się to chyba „krajalnica do jajek„. Służy oczywiście do wykonywania kary śmierci na krasnoludkach z Szuflandii. Niektórzy używają jej także do krojenia jajek, gotowanych ziemniaków, kulek mozarelli i innych rzeczy o podobnej konsystencji. Swoje święto obchodzi najczęściej na dzień-dwa przed wielkanocą 😉
  3. Stolnica – Teraz już na szczęście są maty silikonowe, które zdecydowanie łatwiej myć i przechowywać niż klasyczną, drewnianą stolnicę. Jeżeli często robisz coś ciastowo – mącznego, to możesz docenić czysty blat po skończonej pracy. U mnie takie rzeczy robimy bezpośrednio na blacie, bo raz w roku, to żadna uciążliwość 😉
  4. Dziadek do orzechów – Jeżeli jadasz dużo orzechów w łupinkach. Ja jadam tylko łuskane. A w sytuacji awaryjnej mam tłuczek do mięsa, który rewelacyjnie otwiera orzechy 😉
  5. Wyciskacz do cytrusów – Najprostszy, ręczny. Trzymam go tylko ze względu na grzane wino i sangrię – najlepsze ze świeżym sokiem pomarańczowym.
  6. Wyciskacz do czosnku – Jeżeli jesteś fanką czosnku. Oczywiście czosnek można też zwyczajnie pokroić albo zetrzeć na tarce.

Czego się pozbyć?

No i tu po raz setny bez większej filozofii: Wywal wszystko, co jest:

  • zniszczone,
  • połamane,
  • zardzewiałe, przeżarte, przytopione albo uszkodzone w inny sposób,
  • tępe (jajcarnia, tarka itp.)

I oczywiście oddaj wszystko, czego nie używasz. W wypadku tych rzeczy oczywiście też możesz zastosować dokładnie tę samą metodę, co do przyborów kuchennych.

Metody przechowywania

Nawet nie wiem, co Ci poradzić. Chyba tylko koszyczki, przegródki i pojemniczki. Staraj się przechowywać zestawami, zgodnie częstotliwością użytkowania – codzienne razem, sporadyczne razem i okazjonalno-świąteczne razem. W takim układzie będzie Ci łatwiej wyciągać i odkładać je na miejsca.

Druga metoda to układanie wielkościami – drobiazgi razem, duże razem. Sama musisz zdecydować, jaka opcja Ci bardziej odpowiada. Nie ukrywam, że jest to jedna z najbardziej kłopotliwych kategorii kuchennych, jeżeli chodzi o poukładanie.

U mnie jest tak: Drobiazgi są w przegródkach w szufladach, duże rzeczy (miska, tarka, miarka, sitko) są w szafkach nad blatem, a waga zawsze na wierzchu. Deski mają swój specjalny stojak – akurat to rozwiązanie serdecznie polecam. Nawet jeżeli nie masz „zestawu” ze stojakiem, to przechowywanie desek na stojąco, w jakichkolwiek przegródkach jest moim zdaniem niesamowicie wygodne. Trzymałam je kiedyś na płasko w szufladzie i powiem Ci, że to był istny koszmar.

Na co zwrócić uwagę wybierając akcesoria do gotowania?

  • Powinny się nadawać do mycia w zmywarce – Ameryki nie odkryłam i napisałam to zdanie chyba trzysta osiemdziesiąty piąty raz (i zapewne jeszcze parę razy napiszę). Odkąd mam deski, które można myć w zmywarce, to magicznie zrobiło mi się jakby więcej miejsca w zlewie 😉
  • Powinny być trwałe – Jestem wielką fanką porządnego plastiku. Tam gdzie to możliwe. Nie tłucze się, nie rdzewieje, nie pęka i jest bardzo lekki. Na drugim miejscu jest u mnie stal nierdzewna.
  • Nie powinny być zbyt przekombinowane – trafiają się czasem jakieś wynalazki typu „wszystko w jednym”, które tak naprawdę nie nadają się do niczego. Najprostsze sprzęty są zazwyczaj najwygodniejsze.
  • MUSZĄ być wygodne – zanim cokolwiek kupisz, zasymuluj w sklepie przez chwilę użytkowanie. Weź tarkę w rękę i udawaj, że trzesz. Złap miskę i spróbuj coś w niej wymieszać. Może będziesz się przy tym czuć trochę głupio, ale docenisz to, kiedy okaże się, że przepiękna miska jest tak śliska, że nie możesz jej utrzymać (pustej i bez miksera w rękach), a tarka ma taki uchwyt, że trzymanie jej opartej o blat powoduje u Ciebie poważne skręcenie nadgarstka.
  • Unikaj kupowania „kompletów” – też już o tym pisałam wielokrotnie. Kupuj tylko to, co Ci naprawdę potrzebne. W końcu zawsze możesz coś dokupić kiedy Ci zabraknie. A jak kupisz coś niepotrzebnego, to nie będziesz później miała serca, żeby się z tym rozstać. O ile zestaw czterech desek do krojenia w moim wypadku okazał się genialnym pomysłem, to zestaw miarek i lejków szybko rozdałam po rodzinie zostawiając sobie po jednej „średniej” sztuce – tej, której faktycznie używałam. Zestawu przepięknych, kolorowych misek na całe szczęście nie kupiłam, chociaż był przecudny. Rozważałam zakup jakiś rok temu. Do dziś nawet nie wyciągnęłabym go z pudełka.
  • Dokładnie czytaj etykietki – zwróć uwagę, czy rzecz, którą chcesz kupić jest uniwersalna. Unikaj akcesoriów (szczególnie misek, lejków, sitek), które mają ograniczenia użytkowania (np. nie nadają się do gorącego, tłuszczów, kwasów itp.).
  • Unikaj skrajności – Zazwyczaj średnie jest dobre. Akcesoria malutkie, które się fantastycznie składają i bardzo łatwo je przechowywać są zazwyczaj dosyć niewygodne. Te profesjonalne i super wygodne są z drugiej strony często bardzo duże i nie będziesz miała gdzie ich schować.
  • Zanim kupisz, zastanów się, gdzie je schowasz – przed zakupem ZMIERZ czy miska Ci się aby na pewno zmieści w szafce. Jeżeli chcesz kupić dużą tarkę z wymiennymi ostrzami, to najpierw znajdź dla niej wygodne miejsce, bo nawet z najbardziej idealnej tarki nie będziesz korzystać, jeżeli będziesz ją musiała z trudem wydobywać z szuflady pod piekarnikiem (been there, done that).

Nie mam 100% pewności, czy o wszystkim pamiętałam, więc może w przyszłości będę ten wpis uzupełniać. Z drugiej strony, skoro o czymś nie pamiętałam to znaczy, że chyba jednak wcale nie jest takie niezbędne 😉 Jeżeli jednak uważasz, że powinnam coś to dodać, to pisz w komentarzach.

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi wpisami? Polub mój profil na facebooku 🙂
Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim: