Share Week 2018

W związku z tym, że przez techniczną awarię bloga jestem już strasznie spóźniona z nowym wpisem (bo miał być w piątek, a już jest wtorek) – dzisiaj będzie wpis z zupełnie innej beczki, bo w jednym tygodniu dwa wpisy o sprzątaniu, to zdecydowanie za dużo 😉

Od 2012 roku Andrzej Tucholski organizuje na swoim blogu Share Week, czyli coś w rodzaju „rankingu” blogów czytanych przez blogerów 😉 Ale oczywiście najwięcej informacji na ten temat uzyskacie u źródeł, czyli na blogu Andrzeja.

W skrócie chodzi jednak o to, że każdy z blogerów poleca „u siebie” te blogi, które najbardziej lubi, a później zgłasza je w specjalnym formularzu.

Jeżeli o mnie chodzi, to pierwszy raz brałam udział w Share Week w zeszłym roku – a moje zeszłoroczne typy możecie znaleźć w tym wpisie.

Cały urok tej inicjatywy polega na tym, że wcale nie chodzi o to, żeby jeszcze bardziej lansować tych najbardziej znanych twórców, tylko właśnie na tym, żeby pokazać swoje ulubione miejsca w sieci, nawet jeżeli nie są one jeszcze wybitnie popularne.

Dlatego dzisiaj polecam Wam moje ulubione blogi:

  1. Rupieciarnia – Jeżeli o mnie chodzi – zdecydowanie pierwsze miejsce blogów, które śledzę i z niecierpliwością czekam na każdy nowy wpis. Nie będę się tu jakoś szczególnie rozpisywać na temat mojego uwielbienia dla tego bloga i jego autorki, bo napisałam na ten temat cały długaśny tekst, który możesz przeczytać TUTAJ.
  2. Lucynacje i (Cza)bajki – Największą zaletą tego bloga jest to, że Lucyna pisze zupełnie normalnie. Tak jakby rozmawiała z przyjaciółmi. Nie ma u niej autocenzury i sztucznej, wymuszonej poprawności. Za to jest cała masa codziennych problemów i zmagań. Dla mnie to bardzo wartościowe miejsce, bo doskonale pokazuje, że codzienne życie nie jest instagramowo-perfekcyjne. Każda z nas – tak jak Lucyna – miewa lepsze i gorsze dni. Czasem jest tak naładowana energią, że nie bardzo wie, gdzie znaleźć ujście, a czasem nie jest w stanie rano wstać z łóżka. No i nie ukrywam, że moim prywatnym hitem są wszystkie Lucynowe zmagania z ludźmi ukazujące te małe diabełki, które siedzą nam na ramionach i tylko szepczą do ucha „Dowal jej! No dowal! Nie bądź mięczakiem! Za kogo ona się ma? Za człowieka?” 😉
  3. JaninaDaily – Jeżeli mam uczciwie napisać o tych blogach, które czytam regularnie i „jednym tchem” to zdecydowanie na tej liście nie może zabraknąć Janiny. Przyjmować w dużych dawkach przy pierwszych objawach złego humoru i kiepskiego samopoczucia 😉

No i to by było na tyle, jeżeli chodzi o moje oficjalne zgłoszenia do Share Week. Jest jednak kilka blogów, których może już nie czytam jakoś super regularnie, ale za to zawsze znajdę na nich odpowiedź na pojawiający się problem:

  • Simplicite – Do minimalizmu mi jeszcze bardzo daleko, ale Kasia każdym kolejnym wpisem pokazuje, że idę w dobrym kierunku i że mniejsza ilość rzeczy wiąże się z wygodną i „przyjazną” codziennością, która sprawia nam radość zamiast przytłaczać.
  • Pani Swojego Czasu – Mój absolutny numer jeden w temacie odzyskiwania kontroli nad własnym życiem i pójścia naprzód zamiast stać w miejscu marudząc, że inni mają lepiej.
  • ErVegan – Jedyny blog kulinarny, na który naprawdę zaglądam. Nie jestem weganką, ani nawet wegetarianką, ale jestem absolutnie zakochana w tych przepisach. No bo wiecie – jak się nie dopiecze albo nie dogotuje czegoś wegańskiego, to nic się nie stanie, bo to wszystko można jeść na surowo 😉
  • Aleksandra Pakuła – Powiem Wam kontrowersyjną prawdę o sobie: Moim zdaniem zdecydowana większość zasad savoir – vivre to bezsensowne zaszłości historyczne, które kiedyś miały logiczne uzasadnienie, a wraz ze zmianą „epok” stały się przestarzałe i sztuczne. Jednak wychodzę z założenia, że żeby mieć prawo coś krytykować – trzeba to doskonale poznać, bo nieznajomość zasad, a świadome łamanie zasad to dwie zupełnie różne rzeczy 😉
  • Jest Rudo – Po moim blogu pewnie doskonale widać, że strasznie ale to naprawdę bardzo serdecznie nienawidzę robić zdjęć. Aż mi się żyć odechciewa jak myślę o zrobieniu zdjęcia do wpisu na blogu i miałam szczerą nadzieję, że uda mi się przeżyć życie bez konieczności dokształcania się w tej dziedzinie. Niestety na profesjonalnego fotografa mnie nie stać (i nie jestem na tyle zdyscyplinowana, żeby odpowiednio wcześniej zaplanować sensowną sesję do kolejnych wpisów), więc niestety muszę sobie radzić we własnym zakresie, bo internet zdjęciami stoi. No a Natalia pisze dużo mądrych rzeczy o robieniu zdjęć w sposób przyswajalny nawet dla takiego ignoranta jak ja.
  • Stanikomania – Najbardziej stanikowe miejsce w internecie. Zaglądam sporadycznie, bo za każdym razem jak wchodzę, to mam ochotę iść kupić sobie nową bieliznę 😉 No i oczywiście serdecznie polecam jeżeli masz problem z idealnym dopasowaniem biustonosza.

Oczywiście to nie wszystkie miejsca w internecie, które odwiedzam, bo jest ich dużo, dużo więcej, ale żeby wymienić wszystko, to musiałabym chyba książkę napisać 😉

Daj znać w komentarzu, jakie blogi Ty lubisz najbardziej – a jak sama prowadzisz bloga, to serdecznie zachęcam Cię do udziału w Share Week 2018 i do podlinkowania swojego wpisu w komentarzu 🙂

 

Nie chcesz przegapić nowych wpisów? Zapisz się na mój newsletter:

Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim: