Co prawda prognozy zapowiadają, że najgorsze upały trochę odpuszczą na rzecz bardziej akceptowalnej pogody, ale pomyślałam, że przed wakacjami podpowiem Ci kilka sposobów jak poradzić sobie z wyjątkowo wysokimi temperaturami. W końcu lato dopiero się zaczyna a gorące dni mogą nas „dopaść” nie tylko w domu, ale również na wakacyjnych wyjazdach.
Niebezpieczne temperatury
Najważniejsze o czym powinnaś pamiętać to fakt, że ekstremalnie wysokie temperatury nie są dla człowieka wyłącznie niekomfortowe i uciążliwe. Są przede wszystkim śmiertelnie niebezpieczne. Szacuje się, że w wyniku fali upałów w 2003 roku, w Europie zmarło 52 000 osób. Żeby Ci to lepiej zobrazować powiem tylko, że to mniej-więcej połowa ludności Koszalina. Albo jak wolisz – cała ludność Jaworzyny Śląskiej.
W związku z umiarkowanym klimatem, w którym mieszkamy – w Polsce zwyczajowo czujemy respekt przed palącym słońcem. Nasze mamy, babcie, prababcie i wszystkie pokolenia wstecz ostrzegały nas przed udarem słonecznym. Nakazywały nosić czapki oraz chować się w cieniu. I absolutnie nie wychodzić na słońce w południe. Niestety smutna prawda jest taka, że słońce wcale nie jest jedynym źródłem zagrożenia, a czapka i cień nie wystarczą, żeby ochronić Cię przed udarem cieplnym.
Poparzenia słoneczne
Przed ostrym, palącym słońcem chowamy się głównie ze względu na ryzyko poparzenia skóry. Jeżeli kiedykolwiek przesadziłaś z opalaniem, to wiesz, że promienie słoneczne mogą poparzyć tak samo jak gorąca lokówka albo wrzątek. Skóra robi się czerwona, gorąca, zaczyna boleć, piecze a po kilku dniach strasznie swędzi. A na koniec niezbyt estetycznie odłazi. To są skutki oparzenia I stopnia wywołane przez promieniowanie UV.
Jeżeli przez przypadek zdarzyłoby Ci się zignorować pierwsze objawy poparzenia i siedzieć dalej w palącym słońcu, bez zastosowania kremu z filtrem UV lub chociaż cienkiej warstwy ubrania, to po kilku godzinach możesz dorobić się nawet oparzeń II stopnia, czyli bolesnych pęcherzy z płynem surowiczym, które będą się „babrać” i goić przez dwa tygodnie do miesiąca.
W ekstremalnych sytuacjach (np. utraty przytomności) słońce może poparzyć skórę jeszcze dotkliwiej powodując martwicę i „przypalając” skórę. Takie oparzenia zostawiają blizny, goją się miesiącami i mogą wymagać przeszczepu skóry. Jednak takie przypadki są dosyć rzadkie, bo trudno byłoby świadomie wytrzymać ból, który pojawia się zdecydowanie wcześniej.
Jak zapobiec poparzeniom słonecznym?
Nie chcę się za bardzo rozpisywać, o poparzeniach słonecznych, bo zakładam, że wiesz jak im przeciwdziałać:
- Krem z filtrem Nakładamy na ciało zgodnie z zasadą: słońce dociera do wszystkiego, co widzisz. Jeżeli masz ażurowe lub prześwitujące ubranie, to również pod ubraniem możesz się opalić. Dlatego planując pięciogodzinny spacer po plaży w koronkowej tunice nasmaruj się tak, jakbyś jej na sobie nie miała. Pamiętaj też, że takie kremy nie są wieczne. Co jakiś czas należy nałożyć nową warstwę. Za każdym razem jak wyjdziesz z wody, kiedy zetrzesz ręcznikiem, ubraniem lub piaskiem albo po prostu jeżeli czujesz, że tego kremu już nie ma.
- Cień Szukaj cienia gdzie tylko możesz, ale nie ufaj mu bezgranicznie. Pamiętaj, że w cieniu słońce również opala, dlatego nawet tam stosuj kremy z filtrem.
- Ubranie Pamiętaj o osłanianiu miejsc, które są najbardziej narażone na długotrwałe działanie promieni słonecznych. Jeżeli zamierzasz dużo chodzić (stać) koniecznie osłoń głowę, kark, ramiona i dekolt. Planując pielęgnowanie ogrodu (w pozycji pochylonej) zasłoń sobie plecy, a jak lubisz czytać książkę na leżaku, to schowaj kolana, żeby ich nie spalić. Odbite światło słoneczne też potrafi całkiem skutecznie przypiec. Pamiętaj o tym w szczególności w pobliżu wody i śniegu.
Jeżeli jednak się spalisz?
Nie muszę chyba mówić, że jak skóra zaczyna Cię piec i być gorąca to w pierwszej kolejności ZEJDŹ ZE SŁOŃCA! Dalsze postępowanie zależy od stopnia poparzenia. W łagodniejszych przypadkach wystarczy, że ochłodzisz skórę i nawilżysz czymkolwiek. Może to być klasyczny krem w niebieskim pudełeczku, żel aloesowy lub specjalny balsam / żel po opalaniu. No i oczywiście zawsze zostaje Ci „domowy sposób” z kefirem 😉 Jeżeli skóra piecze bardziej i nie chce przestać, to poszukaj czegoś z panthenolem w składzie albo zapytaj w aptece o preparat na poparzenia słoneczne. Ja w zeszłym roku przez cały urlop używałam płynu do higieny intymnej jako żelu pod prysznic, bo miał w składzie właśnie panthenol i kwas mlekowy, więc całkiem nieźle zstąpił piankę po opalaniu, której zapomniałam z domu.
Pamiętaj jednak, że jeżeli oparzenia będą poważniejsze – np. pojawią się pęcherze – to absolutnie nie kombinuj sama, tylko skonsultuj się z lekarzem. Takie poparzenia bardzo łatwo zakazić i jeszcze bardziej pogorszyć sytuację, doprowadzając do trudności z gojeniem i powstania blizn.
Oparzenia słoneczne a przegrzanie
Jak już pisałam – w wypadku oparzeń słonecznych winowajca jest jeden – słońce. Bezpośrednią przyczyną poparzeń jest nadmierna ekspozycja na promieniowanie ultrafioletowe (UV), które dociera do powierzchni ziemi. Dlatego możesz się opalić (a nawet nabawić oparzeń) nawet w bardzo zimny dzień. Jeżeli jesteś w górach, temperatura jest ujemna ale słońce świeci, a wokół jest dużo śniegu to warto użyć kremu z filtrem. Dla powstania poparzeń słonecznych temperatura nie ma żadnego znaczenia.
W wypadku przegrzania jest całkowicie odwrotnie. Za przegranie odpowiedzialna jest przede wszystkim temperatura i niekiedy wilgotność powietrza. Słońce nie ma najmniejszego znaczenia (oprócz oczywiście podnoszenia temperatury). Udaru cieplnego można dostać nawet w miejscach, gdzie słońce w ogóle nie dochodzi (np. w kopalni). Może Cię dopaść przy zachmurzonym niebie albo w nocy.
O tym pamiętaj!
Najwięcej promieniowania UV dociera do ziemi w okolicach południa słonecznego, które w lecie wypada gdzieś między 12:00 a 13:00. Dlatego to w tych godzinach jesteśmy najbardziej narażeni na poparzenia słoneczne.
Jednak, co ciekawe najwyższe temperatury powietrza występują dopiero między 15:00 a 18:00, kiedy słońce zdążyło już nagrzać ziemię, powietrze, wodę i budynki. I to właśnie wtedy możemy najpoważniej odczuwać objawy przegrania.
Oczywiście nie oznacza to, że w pozostałych godzinach jesteś całkowicie bezpieczna. Ryzyko poparzenia słonecznego czy udaru cieplnego może wystąpić również o innych porach.
Przegrzanie
Tak jak wspomniałam wcześniej – ochrona przed poparzeniami słonecznymi jest dosyć prosta i intuicyjna. Wystarczy schować się przed słońcem. A nawet jak tego nie zrobisz, to raczej dosyć szybko zorientujesz się, że coś jest nie tak, bo skóra zaczyna piec już przy oparzeniach pierwszego stopnia. Siedzenie dłużej na słońcu, to zwykłe tortury, więc przy pierwszych oznakach poparzenia raczej wszyscy ze słońca uciekają.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o udar cieplny. Jest on zdecydowanie bardziej niebezpieczny. Przyczaja się i atakuje z zaskoczenia, kiedy się go nie spodziewasz. Pierwsze objawy łatwo przegapić lub świadomie zignorować.
W gorące dni z każdej strony dochodzą nas ostrzeżenia przed ryzykiem udaru słonecznego, ale tak naprawdę mało kto wyjaśnia o co w nim naprawdę chodzi.
Potocznie używamy pojęcia „udar cieplny”, czy „udar słoneczny” bardzo szeroko – mając na myśli wszystkie możliwe nieprzyjemności związane z przegrzaniem organizmu. Od tych łagodnych, to tych poważniejszych. Jednak w rejonach świata, gdzie częściej występują wysokie temperatury, wyraźnie rozróżnia się dwa poziomy hipertermii. Łagodniejsze wyczerpanie cieplne i zagrażający życiu udar cieplny. W obu przypadkach przyczyna jest taka sama – organizm nie jest w stanie samodzielnie wyregulować temperatury i zaczyna się przegrzewać.
Z natury najbardziej narażone są oczywiście dzieci, osoby starsze oraz osoby z nadwagą – u nich mechanizm termoregulacji nie jest w pełni sprawny. Również przyjmowanie niektórych leków zwiększa podatność organizmu na przegrzanie. Największe ryzyko występuje przy dużej wilgotności powietrza – wydzielający się na skórze pot nie może parować, więc nie schładza organizmu. Kolejnym czynnikiem ryzyka jest wzmożony wysiłek fizyczny przy wysokich temperaturach – produkujesz wtedy jeszcze więcej ciepła.
Wyczerpanie cieplne
Pierwszy – łagodniejszy etap przegrzania organizmu to tzw. wyczerpanie cieplne. Jego „źródłem” jest co prawda wysoka temperatura, ale towarzyszące mu objawy leżą w spowodowanej nią utracie wody i elektrolitów. W trakcie pocenia się tracisz nie tylko ogromne ilości wody, ale także bardzo potrzebne składniki mineralne, które regulują pracę całego Twojego organizmu. Dlatego w skutek upałów zaburzone może zostać działanie wielu różnych organów. W konsekwencji odczuwasz takie objawy wyczerpania cieplnego jak:
- wzmożone pocenie się,
- chłodna, wilgotna skóra, z możliwą gęsią skórką,
- zmęczenie,
- słabe, szybkie tętno,
- niskie ciśnienie,
- bóle głowy,
- nudności,
- skurcze mięśni,
- zawroty głowy,
- osłabienie / omdlenie.
Jeżeli zauważysz u siebie, któryś z powyższych objawów (a w szczególności, ból, zawroty głowy lub nudności) to NATYCHMIAST:
- przerwij aktywność fizyczną – bieganie, ćwiczenia, pracę,
- schowaj się w chłodniejszym, zacienionym miejscu,
- napij się wody – najlepiej małymi łykami, przez dłuższy czas – woda może być chłodna, ale nie powinna być zbyt zimna,
- spróbuj się POWOLI ochłodzić – zbyt gwałtowne ochłodzenie (np. wskoczenie do zimnej wody) może poskutkować doznaniem szoku termicznego, który w ekstremalnych przypadkach może doprowadzić do zatrzymania pracy serca,
- powiedz komuś, że się źle czujesz – poproś zaufaną osobę, żeby od czasu do czasu skontrolowała Twój stan, na wypadek jakbyś zemdlała.
Zmęczenie, ból głowy i nudności, to bardzo „popularne” objawy, które mogą wynikać z wielu różnych czynników. Jednak jeżeli pojawią się przy okazji wysokiej temperatury lub palącego słońca, to absolutnie nie wolno ich ignorować. Pamiętaj, że wyczerpanie cieplne, to etap, w którym jesteś w stanie jeszcze zareagować samodzielnie i przerwać proces przegrzewania organizmu. Jeśli jednak zignorujesz te pierwsze symptomy – organizm będzie się przegrzewał nadal, co może doprowadzić do udaru cieplnego.
Udar cieplny
Może do niego dojść, jeżeli Twój organizm ma utrudnioną lub niesprawną termoregulację – nie jest w stanie samodzielnie obniżyć temperatury ciała. Jeżeli pojawi się u Ciebie wyczerpanie cieplne, a Ty nie zareagujesz, tylko będziesz przegrzewać się dalej – wyczerpanie przerodzi się w udar cieplny, który jest już stanem bezpośrednio zagrażającym życiu. W trakcie jego przebiegu może dojść do śpiączki oraz poważnego uszkodzenia narządów wewnętrznych. Do tego, o ile na etapie wyczerpania cieplnego jesteś w stanie zareagować samodzielnie – jeżeli dojdzie do udaru cieplnego niezbędna będzie pomoc innych osób, w tym specjalistów. Objawy udaru cieplnego:
- temperatura ciała przekraczająca 40 stopni,
- gorąca, zaczerwieniona, sucha skóra, brak pocenia się,
- dezorientacja, pobudzenie, zdenerwowanie,
- problemy z mówieniem (bełkotanie), majaczenie,
- przyspieszony, płytki oddech,
- przyspieszone tętno,
- ból głowy,
- nudności i wymioty,
- biegunka,
- utrata przytomności.
W jaki sposób ratować osobę, która doznała udaru cieplnego:
- niezwłocznie wezwij pogotowie ratunkowe,
- zabierz przegrzaną osobę do chłodnego pomieszczenia lub przynajmniej w zacienione miejsce,
- zdejmij jej całe zbędne ubranie,
- postaraj się ochłodzić ciało tej osoby – jeżeli jest przytomna, to najlepszy będzie chłodny (nie zimny!) prysznic lub kąpiel. Jeżeli osoba nie jest przytomna albo ochłodzenie jej bieżącą woda nie jest możliwe, to ciało można ochłodzić chłodnymi kompresami (np. mokrym ręcznikiem). W pierwszej kolejności chłodź głowę, pachy, pachwiny, nadgarstki i kostki – w tych miejscach skóra jest najcieńsza, więc efekt chłodzenia będzie najskuteczniejszy.
Udar cieplny, stanowi ogromne zagrożenie dla zdrowia. Jeżeli masz wątpliwości jak dalej postępować – dyspozytor na pogotowiu na pewno udzieli Ci szczegółowych informacji co robić zanim przyjedzie karetka.
Jak poradzić sobie z upałem
Nie muszę Cię chyba przekonywać, że absolutnie najlepszym z możliwych sposobów walki z poparzeniami słonecznymi, wyczerpaniem, czy udarem cieplnym jest zapobieganie ich występowaniu. Dlatego w gorące dni warto się schładzać i chronić przed słońcem. Nie tylko ze względu na subiektywne odczucie komfortu cieplnego, ale przede wszystkim, żeby uniknąć nieprzyjemnych i niebezpiecznych następstw zdrowotnych. Dotyczy to zarówno życia codziennego, jak i wszelkich wyjazdów w cieplejsze rejony świata.
Mimo umiarkowanego klimatu, również w Polsce dosyć ekstremalne i niebezpieczne temperatury nie są tak naprawdę niczym niezwykłym. Rekord temperatury w naszym kraju padł 29 lipca 1921 roku, kiedy w Prószkowie niedaleko Opola zanotowano 40,2 stopnie w cieniu. Natomiast temperatura powyżej 38°C pojawiała się na naszych termometrach już nie raz (rekordy odnotowano w latach: 1833, 1892, 1905, 1921, 1935, 1957, 1959, 1994, 1998, 2013, 2015). Warto więc znać sposoby, jak sobie w takich dniach radzić.
35 sposobów na upały:
1. Pij dużo płynów – w szczególności wody
60-70% masy ciała dorosłego człowieka to woda. U noworodków może ona stanowić nawet 80% masy ciała. Wszystkie nasze organy potrzebują jej do funkcjonowania (żeby nie zeschły się jak rodzynki). Jest ona też głównym nośnikiem wszystkich substancji – dzięki niej może się odbywać transport witamin, minerałów, substancji odżywczych oraz odpadów w odpowiednich stężeniach. Jak będzie jej zbyt mało, to z Twoim ciałem stanie się to samo, co stałoby się z miastem, gdyby zabrakło dostaw jedzenia oraz leków i zaprzestano odbierania śmieci. Nie muszę chyba dodawać, że jedną z najlepiej przyswajalnych form wody jest… WODA! Nie kawa, herbata, piwo, czy słodkie napoje gazowane, ale właśnie czysta woda. W ekstremalnych przypadkach mogą też pomóc napoje izotoniczne, które oprócz wody, dostarczą podstawowych substancji, które mogłaś wypocić.
2. Unikaj kofeiny i alkoholu
Skoro już jesteśmy przy piciu – zarówno kofeina (kawa, napoje energetyczne, słodkie napoje gazowane) jak i alkohol (piwo, wino, drinki) są co prawda w gorące dni bardzo, bardzo kuszące. W końcu co to za wakacje bez kawy mrożonej lub drinka z palemką 😉 Jednak i kofeina i alkohol bardzo odwadniają organizm. Wpływają też na układ nerwowy i układ krążenia. Czyli w upały są najgorszym możliwym rozwiązaniem, bo dodatkowo rozregulowują to co i tak przez wysoką temperaturę już ledwo działa. Zwiększają tym samym ryzyko wystąpienia udaru słonecznego. Nie wspominając już, o skutkach jakie może wywołać usypiająca moc alkoholu, jeżeli przyśniesz na leżaku w pełnym słońcu.
3. Wybieraj ciepłe napoje
Jeżeli już pijesz coś innego niż wodę – niech to będzie ciepła, a nawet gorąca herbata. Może to brzmieć absurdalnie, ale naprawdę działa – tego sposobu używają mieszkańcy cieplejszych regionów świata. Chodzi o to, że naturalny mechanizm termoregulacji bazuje na chłodzeniu ciała poprzez odparowywanie wody (potu) z powierzchni skóry. Im bardziej się pocimy, tym organizm szybciej się schładza. Jeżeli nasze receptory bólowe na języku zostaną odpowiednio pobudzone to organizm myśli, że jest mu jeszcze bardziej gorąco i zaczyna się intensywniej schładzać. Ale uwaga! Sztuczka z poceniem się działa tylko w suchym klimacie. Przy wysokiej temperaturze i dużej wilgotności powietrza pot nie ma jak odparować, więc organizm nam się nie schłodzi – musimy się chłodzić inaczej.
4. Jedz pikantne dania
Pikantny smak pobudza dokładnie te same receptory na języku, które reagują na wysoka temperaturę. Czyli nawet jeżeli zjesz coś zimnego, ale ostrego, to i tak zaczniesz się pocić, a w efekcie Twoje ciało się schłodzi. Dodatkowo pikantne przyprawy działają też bakteriobójczo, co ma szczególne znaczenie w krajach, gdzie dostęp do wody jest ograniczony i nie zawsze jest możliwość przechowywania posiłków w lodówce.
5. Jedz lekkie posiłki, małymi kęsami
Podczas trawienia posiłków Twój organizm pracuje na zwiększonych obrotach i wytwarza sporo ciepła. Im więcej musi się napracować, tym bardziej się grzeje. Z jedzenia czerpie też energię niezbędną do wytworzenia ciepła. Dlatego kiedy jest Ci zimno to często robisz się głodna, a kiedy zjesz trochę zbyt dużo lub zbyt ciężkostrawne dania to jest Ci gorąco. W gorące dni raczej wybieraj sałatki, surówki, świeże owoce, warzywa i lekkostrawne dania. Jedz je powoli, małymi kęsami, żeby żołądek nie musiał się za bardzo wysilać.
6. Wybieraj chłodne jedzenie
Nie tylko lodami możesz się ochłodzić w gorący dzień. Idealne do tego będą również schłodzone owoce (np. arbuz), jogurty, kefiry, czy przeróżne zimne zupy (chłodniki). Nawet poważniejszy obiad jak makaron z owocami (albo z pesto), czy naleśniki (tortille) w lecie lepiej smakują na zimno. Nie mówiąc już o tym, że nie ma lepszej słonej przekąski na lato niż ugotowana i wystudzona fasolka szparagowa – chipsy mogą się schować 😉
7. Zaprzyjaźnij się z mentolem
Produkty mentolowe – zarówno jadalne (jak np. guma do żucia czy miętowa herbata) jak i zewnętrzne (kremy, balsamy, szampony itp.) – dają błyskawiczne wrażenie chłodu. Jak wybierasz kosmetyki na gorące dni, to rozważ np. mentolowy żel pod prysznic. Oczywiście najpierw upewnij się, że nie jesteś uczulona lub czy Twoja skóra nie jest zbyt wrażliwa. Mentol oprócz wyraźnego uczucia chłodu daje też poczucie świeżości i czystości, które może pozytywnie wpływać na Twój nastrój.
8. Zrób sobie spray chłodzący
Nawet jeżeli nie jesteś fanką kupowanie specjalnych mgiełek do ciała – świetnym sposobem na upały może być zwykły spryskiwacz do kwiatów napełniony czystą wodą. Kiedy jest Ci zbyt gorąco – spryskaj sobie nim twarz, dekolt, ramiona i co tam jeszcze chcesz. Możesz dodać do wody trochę mięty, skórkę z cytryny lub żel aloesowy. A jak chcesz uzyskać jeszcze lepszy efekt chłodzenia – przechowuj swój spray w lodówce.
9. Schowaj kosmetyki do lodówki
Nie tylko spryskiwacz z wodą, czy mgiełkę do ciała możesz trzymać w lodówce. Tak naprawdę możesz schować tam większość swoich kosmetyków – balsam do ciała, krem do twarzy, błyszczyk do ust – wszystko, co nakładasz bezpośrednio na skórę. Nie dość, że przy nakładaniu będą Cie przyjemnie chłodzić, to jeszcze zmniejszysz ryzyko tego, że zepsują się od gorąca.
10. Zrób sobie chłodny kompres
Jeżeli wysoka temperatura utrudnia Ci skupienie się lub zaczynasz odczuwać pierwsze oznaki przegrania i boli Cię głowa – zamocz ściereczkę albo mały ręcznik w chłodnej wodzie i połóż sobie na czole. Możesz też zawinąć w ręcznik trochę lodu, czy małą butelkę z zimną wodą. Ochłodź sobie czoło, twarz i kark. Tylko pamiętaj, że kompres powinien być chłodny, a jeżeli używasz lodu, to zawsze przykładaj przez grubszy materiał. Jeżeli przyłożysz „goły” lód do rozgrzanego czoła to ryzykujesz chorobę zatok.
11. Weź chłodny prysznic lub kąpiel
Kiedy czujesz, że Twoja skóra zrobiła się gorąca albo po prostu spędziłaś dużo czasu w wysokiej temperaturze lub w palącym słońcu – najlepszym rozwiązaniem będzie ochłodzenie całego ciała w wodzie. Nawet jeżeli nie czujesz jeszcze wyraźnych oznak wyczerpania cieplnego to i tak się warto prewencyjnie schłodzić – dzięki temu masz szanse uniknąć wieczornego bólu głowy. Tylko pamiętaj – NIGDY nie wskakuj rozgrzana do zimnej wody. Jeżeli możesz wyregulować temperaturę, to opłucz się wodą w temperaturze ciała i powoli zmieniaj na chłodniejszą, aż dojdziesz do wyraźnie zimnej. Posiedź w takiej wodzie, aż przestanie Ci być gorąco. Jeżeli nie możesz wyregulować temperatury wody (np. w basenie), to najpierw zamocz nogi, ochłodź twarz, kark i okolice serca. Dopiero po dłuższej chwili takiego schładzania powoli się zanurzaj. Nagła, radykalna zmiana temperatury mogłaby wywołać szok termiczny.
12. Zamocz stopy (i dłonie) w chłodnej wodzie
Jeżeli nie masz czasu lub możliwości skorzystać z kąpieli, możesz się całkiem skutecznie schłodzić mocząc stopy (najlepiej ponad kostki) w chłodnej wodzie. Jeżeli jesteś w pracy i nie bardzo możesz postawić sobie pod biurkiem miskę z wodą, to schłodź sobie w łazience pod kranem nadgarstki – w tym miejscu skóra jest cienka a naczynia krwionośne są „bliżej”, więc organizm szybciej się schładza. Równie skuteczne jest chłodzenie pach i pachwin. Za to w plenerze świetnie sprawdzi się zmoczenie włosów.
13. Nie ograniczaj pocenia się
Ja wiem, że pot nie jest ani ładny, ani przyjemny, ani dobrze postrzegany, ale jest naprawdę bardzo, bardzo, bardzo potrzebny. W upalne dni powinnaś wręcz dbać o to, żeby pocić się jak najwięcej, żeby organizm miał szanse wyregulować temperaturę ciała. Oczywiście nie mówię, żeby całkowicie zrezygnować z dezodorantu, ale ekstremalne powstrzymywanie pocenia tabletkami, czy kremami z apteki może Ci w upał wyrządzić więcej szkody niż pożytku.
14. Wybieraj przewiewne ubrania z jasnych, naturalnych tkanin
W naszym klimacie przez zdecydowaną większość roku używamy ubrań aby chronić się przed zimnem i z taką własnie funkcją nam się kojarzą. A kiedy robi się ciepło to „odruchowo” zdejmujemy z siebie ile tylko możemy. Jednak, w przeciwieństwie do nas – mieszkańcy cieplejszych stref klimatycznych są zazwyczaj bardzo szczelnie ubrani. Ubierają się, bo wiedzą, że odpowiednie ubranie może ochronić ich przed upałem. Osłonięcie ciała warstwa materiału ochroni Twoja skórę przez poparzeniem słonecznym. Jeżeli wybierzesz jasne tkaniny, będą one odbijać większość promieniowania słonecznego, więc nie będą się nagrzewać. Jednak najważniejszą cechą ubrania na upały jest to, że powinno być bardzo luźne – nie przylegać do ciała. Chodzi o to, żeby między ubraniem, a ciałem powstała „poduszka powietrzna”. Dzięki temu ciało nie będzie się nagrzewać od zewnątrz i będzie mogło swobodnie przeprowadzać naturalną termoregulacje (pot będzie mógł parować z powierzchni skóry). Z tego samego powodu bardzo ważne jest aby ubierać przewiewne, naturalne materiały, które przepuszczają odparowującą wilgoć. Nie wspominając już nawet o tym, że sztuczne włókna przy wysokich temperaturach mogą obcierać i odparzać.
15. Noś kapelusz lub parasolkę
Nie wiem, czy wiesz, ale słowo „parasol” pochodzi od włoskiego „para sole”, co oznacza dosłownie „przeciw słońcu”. Pierwotnie to „urządzenie” miało za zadanie dawać cień w słoneczne dni. Podobnie jak najróżniejsze kapelusze pochodzące z cieplejszych rejonów świata – latynoskie sombrera, czy afrykańskie oraz azjatyckie kapelusze stożkowe – stanowiły nieodłączny element codziennego wyposażenia w upały. Zwróć uwagę, że we wszystkich cieplejszych rejonach świata lokalna ludność chroni głowę, kark i ramiona przed palącym słońcem. Również z uwagi na fakt, że w kapeluszu, czy pod parasolem w cieniu pozostają także Twoje oczy. Dzięki temu dostaje się do nich mniej promieniowania słonecznego i nie są tak podrażnione słońcem. A obraz, który widzisz nie jest w żaden sposób zniekształcony (tak jak to mam miejsce w ciemnych okularach).
16. Używaj kremu z filtrem i ogranicz opalanie
Wiem, że smażenie się na słońcu bywa dla niektórych bardzo przyjemne, a naturalna opalenizna w naszym klimacie wymaga sporo nasłoneczniania się, ale pamiętaj, że opalenizna powstaje dlatego, że organizm broni się przed słońcem. W największym skrócie: Melanina, czyli „barwnik”, który odpowiada za naszą opaleniznę, to nic innego jak parasol dla DNA komórek skóry. Zazwyczaj jest on „schowany” w małych banieczkach wewnątrz komórki. Pod wpływem promieniowania UV te banieczki pękają a melanina rozlewa się wewnątrz komórki (od strony słońca), osłaniając jądro komórkowe zawierające DNA, żeby promieniowanie UV go nie uszkodziło. I wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że na co dzień tej melaniny jest w skórze niewiele (oczywiście w zależności od naturalnej karnacji). Dopiero pod wpływem promieni słonecznych organizm dostaje informację, że trzeba jej „doprodukować”, żeby lepiej się chronić. Dlatego ostateczny kolor opalenizna zyskuje po kilku dniach. W związku z tym, że większość roku spędzasz jednak w budynkach – skóra nie ma szans się naturalnie przyzwyczajać od grudnia do czerwca do wzrostu ilości promieniowania słonecznego i na bieżąco zwiększać produkcję melaniny. A Ty w czerwcu fundujesz tej nieprzygotowanej skórze natychmiast 5 godzin opalania w palącym słońcu. Dlatego żeby ochronić DNA swoich komórek przed uszkodzeniem (np. powstaniem czerniaka), powinnaś ZAWSZE pamiętać o dodatkowym zabezpieczeniu w postaci kremu z filtrem. I jeżeli już koniecznie musisz się opalać – przyzwyczaj organizm do słońca – zacznij od kilku minut, dopiero w kolejnych dniach stopniowo wydłużając czas przebywania na słońcu. Dzięki temu nie tylko Twoja skóra skuteczniej będzie się chronić przed słońcem, ale i cały Twój organizm będzie lepiej znosił wyższą temperaturę.
17. Nie wpuszczaj słońca do domu
Zwróciłaś może kiedyś uwagę, że w większości ciepłych krajów tradycyjne budynki mają albo bardzo malutkie okna, albo dodatkowe żaluzje / rolety zewnętrzne? Chodzi o to, żeby jak najmniej promieniowania słonecznego i ciepłego powietrza dostawało się do wnętrza. Jednak nawet mając takie okna jakie masz, możesz wykorzystać ten sam sposób – jeżeli masz rolety lub żaluzje, to rano zasłaniaj okna. Oczywiście najlepsze będą białe lub metaliczne – najskuteczniej odbijają światło. Jeżeli ich nie masz to wykorzystaj zasłony (jasne) lub zwyczajnie zasłoń okna białym prześcieradłem. W sklepach dostępna jest też folia lustrzana, którą można przykleić na szybie – odbija całkiem sporo słońca nie powodując przy tym strasznego zaciemnienia w mieszkaniu. No i chyba nie muszę mówić, że jeżeli masz klimatyzację, to ją wyłącz zanim otworzysz okno!
18. Wyłącz niepotrzebne urządzenia
A skoro jesteśmy już przy wyłączaniu – Urządzenia elektryczne się nagrzewają (nawet jeżeli są tylko w trybie czuwania). Rekordzistami w nagrzewaniu się są tradycyjne żarówki, piekarnik, żelazko i czajnik elektryczny (z wiadomych względów), wszystko co ma mocny procesor (tablety, komputery, smartfony) i wszystko co ma ekran (monitory, telewizory). Grzeją też ładowarki wsadzone w gniazdka oraz regularnie „wietrzone” lodówki i zamrażarki (oddają ciepło ze środka na zewnątrz). Wyłączenie zbędnych sprzętów pozwoli nieco obniżyć temperaturę w mieszkaniu. Również zastąpienie pieczenia, czy gotowania chłodnymi potrawami w upalne dni, pozwoli Ci uchronić się przed zbędnym podgrzewaniem pomieszczeń.
19. Wietrz nocą i wczesnym rankiem
Po zmroku temperatura nieco spada i można wpuścić do domu trochę świeżego powietrza. A absolutnie najniższa temperatura w ciągu doby jest zawsze o świcie (w lecie około 04:00 – 05:00 rano). To najlepsza możliwa pora na ochłodzenie wnętrza mieszkania. Pilnuj, żeby w tych godzinach okna mieć zawsze otwarte. Tylko pamiętaj, żeby zamknąć je szczelnie kiedy tylko temperatura zacznie wzrastać. Jeżeli wieczorem nadal jest zbyt gorąco, żeby zasnąć – spróbuj powiesić w otwartym oknie mokre prześcieradło – powinno całkiem skutecznie ochłodzić pomieszczenie.
20. Zamroź poduszkę, zmocz pościel
W upalną noc zamiast wieszać mokre prześcieradło w oknie, możesz się też nim przykryć – wilgotny materiał Cię schłodzi i nie będziesz mieć problemu z zaśnięciem. Oczywiście ten sposób zadziała tylko pod warunkiem, że położysz się spać nago. W innym wypadku możesz co prawda próbować zwilżyć piżamę ale akurat do takiego pomysłu nie mam przekonania. Jeżeli nie podoba Ci się pomysł spania pod mokrym, to włóż prześcieradło, poszewkę (albo całą poduszkę) i piżamę do zamrażarki na godzinę przed snem. Wychłodzona pościel ułatwi Ci zasypianie.
21. Zadbaj o ruch powietrza
Stojące powietrze powoduje, że odczuwamy wyższą temperaturę niż podczas wiatru (dlatego w zimie kiedy wieje bardziej marzniemy). W związku z tym jedną z najprostszych metod na radzenie sobie z upałami jest sztuczne wywołanie ruchu powietrza. Od tego są wachlarze i wentylatory stojące lub sufitowe. Koszt takiego wentylatora nie jest wysoki, a może naprawdę uratować sytuację w upalny dzień (szczególnie jeżeli postawisz przed nim miskę z lodem lub zamrożoną butelkę wody). Możesz też spróbować zablokować wszystkie okna w pozycji otwartej (żeby nie trzasnęły) i zrobić przeciąg. Ale to tylko pod warunkiem, że w mieszkaniu już i tak jest gorąco. Bo jak pisałam wcześniej – w dzień nie wpuszczamy ciepłego powietrza do wychłodzonych pomieszczeń.
22. Susz pranie z głową
Jak już wspominałam – naturalny mechanizm termoregulacji bazuje na zjawisku parowania. Dokładnie tym samym sposobem można ochłodzić powietrze w pomieszczeniu. Jeżeli w upalny dzień rozwiesisz mokre pranie do wyschnięcia, to może Ci ono doskonale zastąpić klimatyzator. Jednak dokładnie tak samo jak w przypadku pocenia się – ten sposób zadziała tylko wtedy, kiedy powietrze jest suche i może się swobodnie poruszać. Susząc pranie w wilgotnym powietrzu przy słabej wentylacji zrobisz sobie w mieszkaniu saunę. Nie muszę chyba wyjaśniać dlaczego w gorące dni suszenie na powietrzu jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż dogrzewanie domu suszarką automatyczną?
23. Odpuść wysiłek fizyczny
W największy upał zrezygnuj z uprawiania sportu, przestawiania mebli, czy nagłego napadu sprzątania. W trakcie każdej aktywności fizycznej cały organizm rozgrzewa się od środka. A jak to ciepło nie ma gdzie ujść (bo wokół Ciebie jest gorąco), to ryzyko przegrzania gwałtownie wzrasta. Jeżeli już musisz coś robić, to idź na basen albo wybierz się na wieczorny spacer po zachodzie słońca lub do klimatyzowanej siłowni. Ale i wtedy uważaj, bo po całodziennym upale Twój organizm może być osłabiony i mogłaś wypocić sporo minerałów. Jak robisz coś forsownego w największy upał, to nabierając powietrze ustami i wypuszczając nosem będziesz się dodatkowo wychładzać – nie bez powodu psy wystawiają języki kiedy im gorąco 😉 Jeżeli jesteś w pomieszczeniu (np. w domu), gdzie nie ma słońca i ruch powietrza jest ograniczony to im mniej ubrań masz na sobie, tym Twoje ciało się skuteczniej ochładza.
24. Odpoczywaj i relaksuj się
Po pierwsze – stres, ekscytacja i podenerwowanie nie tylko męczą, ale też dodatkowo podgrzewają Twoje ciało. Po drugie – letnie dni Cię trochę oszukują: dłużej jest jasno, więcej światła dociera do Twoich oczu i dłużej jesteś aktywna. To wszystko przekłada się na zwiększone zużycie energii, które może skutkować zmęczeniem i spadkiem odporności. A wtedy jesteś bardziej wrażliwa na wysokie temperatury i podatna na przegrzanie. Wystarczy kilka głębokich wdechów od czasu do czasu oraz krótka drzemka w ciągu dnia, żeby organizm się wyciszył, wyregulował i odzyskał energię.
25. Zmień rytm dnia
W wielu „południowych” krajach pracę zaczyna się wcześnie rano, kiedy jeszcze jest chłodno. W największy upał nastaje czas sjesty przeznaczony na sen lub inny rodzaj odpoczynku. Pracę kontynuuje się po kilkugodzinnej przerwie, jak największe upały ustaną, a najbardziej aktywne życie rozpoczyna się po zmroku. Taki rytm dnia pozwala na komfortowe funkcjonowanie nawet przy najwyższych temperaturach. Zdaje sobie sprawę, że jeżeli pracujesz na etacie, to godziny pracy masz jakie masz i nie bardzo możesz coś z tym zrobić, ale jeżeli akurat nie pracujesz, jesteś na urlopie lub Twoja praca pozwala na większą elastyczność – zastanów się, czy na czas upałów nie wprowadzić sobie „południowych” zmian w planie dnia.
26. Przenieś się niżej
Jak zapewne pamiętasz z fizyki – ciepłe powietrze się unosi, a chłodne opada. Dlatego jeżeli masz piętrowy dom lub mieszkanie, to w upalne dni „schowaj” gorące powietrze na górnych poziomach, a sama spędzaj więcej czasu na dole. Największą różnice odczujesz w nocy – jeżeli masz sypialnię na piętrze a np. salon na parterze – rozważ przeniesienie się na kilka nocy do salonu – dolne poziomy szybciej się ochładzają, przez co będzie Ci się lepiej spać. Gorące dni, to też idealna pora na porządki w chłodnych piwnicach 😉
27. Wybieraj kolory z głową
Planując malowanie elewacji, kolor drzwi i okien lub remont dachu dobrze zastanów się nad kolorami jakich chcesz użyć. Widziałaś białe ściany i jasne dachy śródziemnomorskich domów? Jasne kolory odbijają większość promieniowania słonecznego. Dzięki temu stanowią dodatkowe zabezpieczenie przed upałem. Ta sama zasada dotyczy również samochodów – ciemny lakier i ciemna tapicerka w słoneczny dzień sprawią, że do samochodu będziesz wchodzić jak do aktywnego wulkanu. Siadanie w lecie ciemnym fotelu ogrodowym zostawionym na słońcu też nie należy do najprzyjemniejszych. Jeżeli planujesz zakup namiotu ogrodowego albo chcesz zadaszyć taras również zastanów się nad wpływem koloru na komfort przebywania pod takim zadaszeniem.
28. Chowaj się do cienia
Jeżeli już musisz podczas upałów przebywać na dworze – gdzie tylko masz taką możliwość chowaj się do cienia. Zamiast wybetonowanych placów i rozgrzanych ulic – przechodź parkiem lub zadrzewionym podwórkiem. Jeżeli chodzisz po mieście, wybieraj chodniki wzdłuż starych kamienic – stare budynki bardzo powoli się nagrzewają, a wzdłuż wąskich ulic – zacieniają się nawzajem. więc wokół nich jest chłodniej.
29. Skonsultuj się z lekarzem
Jeżeli przyjmujesz jakiekolwiek leki lub suplementy – upewnij się u lekarza, czy możesz je brać podczas upałów i w jakiej dawce. Niektóre lekarstwa poprzez swoje działanie zwiększają podatność na udar cieplny. Do tego, jeżeli silnie się pocisz i nie uzupełniasz płynów, to stężenie substancji zawartych w lekarstwach w Twoim organizmie wzrasta, a jak zapewne wiesz – lekarstwa w zbyt dużym stężeniu bywają bardzo szkodliwe.
30. Pamiętaj, że przedmioty i samochody też się grzeją!
Metal doskonale przewodzi ciepło i bardzo szybko się nagrzewa. Dotknięcie metalowych przedmiotów zostawionych na słońcu może poskutkować oparzeniem. Z kawałka szkła lub przezroczystego plastiku może powstać soczewka skupiająca promienie słoneczne. Może się to skończyć stopieniem lub przypaleniem czegoś, co będzie leżało w miejscu padania tych skupionych promieni. Jak już pisałam – ciemne rzeczy nagrzewają się jeszcze bardziej. Do tego stopnia, że zostawienie ciemnego, plastikowego przedmiotu na słońcu może spowodować, że się stopi. W upale wydłużają się też kable, więc nie zdziw się, że linie wysokiego napięcia, czy telefoniczne wiszą niżej niż zwykle. Jeżeli w porzuconym na słońcu wężu ogrodowym została woda, to jest duża szansa, że zamieniła się we wrzątek, więc odkręcając wodę ZAWSZE celuj w ziemię z dala od ludzi i zwierząt. I nigdy, przenigdy nie pryskaj dzieci wodą z węża ogrodowego, jeżeli sama nie sprawdziłaś jaką ma temperaturę. Możesz je dotkliwie poparzyć. To nie żart – naprawdę zdarzały się takie przypadki! A jeżeli jesteśmy już przy torturowaniu dzieci – NIGDY nie zostawiaj ich samych w wózkach, namiotach ogrodowych czy samochodach. A już szczególnie jeżeli śpią! Wysoka temperatura może zamienić sen w utratę przytomności, a to już często kończy się tragicznie. Tak naprawdę nawet jeżeli w tym samochodzie masz starszego nastolatka, szwagra lub teściową, którzy akurat śpią, a Ty chcesz wyskoczyć na parę minut do sklepu – najpierw ich obudź i upewnij się, że są przytomni (wybudzeni) zanim odejdziesz od samochodu. Udar cieplny nie powoduje ostrego bólu, więc ich nie obudzi.
31. Reaguj na pierwsze objawy
Jeżeli dostrzegasz u siebie lub kogokolwiek innego pierwsze oznaki poparzenia słonecznego lub wyczerpania cieplnego – reaguj natychmiast. Zabierz tę osobę (lub siebie) w chłodniejsze miejsce, do cienia i podaj wodę do picia. Jak masz taką możliwość, to pomóż jej się schłodzić (np. przygotowując chłodny kompres). Pamiętaj, że wyczerpanie cieplne to ostatni krok przed zagrażającym życiu udarem.
32. Uważaj na szok termiczny
Nie wskakuj rozgrzana do zimnego basenu, nie wylewaj sobie na głowę lodu z wiadra (modne jakiś czas temu ice bucket challenge przyczyniło się do co najmniej jednego śmiertelnego zawału) i nie wchodź do bardzo wychłodzonych pomieszczeń (chłodnia, przesadna klimatyzacja). Oczywiście możesz robić te wszystkie rzeczy, ale z głową – stopniowo chłodząc ciało i przyzwyczajając je do niskiej temperatury.
33. Wybieraj chłodne miejsca
Jeżeli u Ciebie w domu jest wybitnie gorąco i naprawdę nie możesz wytrzymać, znajdź sobie zajęcie w chłodniejszym miejscu – idź do klimatyzowanego kina, poczytaj książkę na kanapie w galerii handlowej, idź na zakupy do marketu, załatw zaległe sprawy w przychodniach, bankach i urzędach (klimatyzowanych), albo odwiedź ciocię mieszkającą w starej kamienicy. Tylko nie przesadź. W upalne dni w klimatyzowanych miejscach potrafi być naprawdę zimno, więc na wszelki wypadek weź ze sobą jakiś cienki szal. Kursowanie między upałem, a przesadną klimatyzacją, to najkrótsza droga do wakacyjnego przeziębienia.
34. Pamiętaj o dzieciach i zwierzętach
Nigdy tego nie sprawdzałam, ale wyczytałam kiedyś, że małe dzieci płaczą jak jest im za zimno, ale nie płaczą kiedy jest im za gorąco – dlatego tak łatwo je przegrzać. Pamiętaj, że jeżeli Tobie jest ciepło, to dziecku też. Nie przykrywaj go dodatkowo – zamiast pieluchy na wózek – kup specjalną parasolkę chroniącą przed słońcem. Biegające dzieci mogą być nawet ubrane w jedną warstwę mniej, bo one biegają, a Ty siedzisz. Za to powinny być pokryte mocniejszym filtrem przeciwsłonecznym, bo ich skóra jest wrażliwsza. Do tego dzieci powinny jeszcze więcej pić, bo ich ciało zawiera więcej wody i szybciej ją traci. A skoro już o wodzie mowa, to nie zostawiamy dzieci w pobliżu wody bez kontroli. Nawet w przydomowym baseniku. Jeżeli masz wątpliwość, czy ilość wody pozwala na spuszczenie dziecka z oka, to wyobraź sobie, że się przewraca i upada na buzię. Jeżeli chodzi o zwierzęta, to przypominam, że psy chłodzą się przez sapanie, więc zakładając im kaganiec zadbaj o to, żeby mogły swobodnie otworzyć pysk i wystawić język. Zawsze miej też dla nich wodę. I teraz jeszcze raz na wszelki wypadek – większość ssaków (w tym psy, koty i dzieci) najcieńszą skórę mają pod pachami i w pachwinach, dlatego jeżeli podejrzewasz przegrzanie, to chłodzenie ciała zaczynaj zawsze od tych miejsc – najlepiej przykładając chłodny kompres.
35. Podziwiaj zimowe krajobrazy
Ludzki mózg to naprawdę fascynujące urządzenie. Potrafi wmówić Ci, że czujesz coś, czego wcale nie ma. Dlatego leczenie placebo jest takie skuteczne. Możesz to wykorzystać na swoją korzyść. Ustaw sobie na monitorze tapetę z górą lodową, powieś na ścianie plakat z ośnieżonym lasem, otocz się zimnymi kolorami (biel, błękit, szarości). Dzięki tym zabiegom upał stanie się mniej uciążliwy. Chociaż wiem, że brzmi to kompletnie niewiarygodnie 😉
Mam nadzieję, że te podpowiedzi pomogą Ci komfortowo i przede wszystkim bezpiecznie przetrwać upalnie dni. Tylko pamiętaj: Absolutnie nie jestem żadnym specjalistą w dziedzinie medycyny, więc cała treść tego postu napisana jest w oparciu o wiedzę ogólną, doświadczenie i trochę różnych materiałów źródłowych. Nie może Ci więc zastąpić konsultacji ze specjalistami. Jeżeli w trakcie upałów (albo kiedykolwiek) poczujesz się gorzej i coś Cię zaniepokoi – nie szukaj odpowiedzi w internecie, tylko idź do lekarza!