Tradycyjnie jak co roku – zaczynamy kalendarz adwentowy 😉
Kup sobie jakiś fajny kalendarz z czekoladkami, bo od dzisiaj do Świąt będziesz ode mnie dostawać jedno zadanie, które pomoże Ci ogarnąć mieszkanie przed Wigilią. Po wykonaniu każdego zadania będziesz mogła bez wyrzutów sumienia zjeść swoją czekoladkę z kalendarza. 😉
Jeżeli byłaś ze mną w poprzednich latach, to wiesz, że co roku zadania są w zasadzie takie same, bo przecież zakres przedświątecznych prac nie ulega zmianie. Ulegają zmianie natomiast dni tygodnia, więc jak zwykle trochę przeorganizowałam kolejność, żeby męczące zadania przypadały na dni robocze, a na weekendy zostały przyjemności. Skoro w tym roku zaczynamy od niedzieli, to pierwsze zadanie będzie bardzo lekkie:
Jak już wielokrotnie powtarzałam – nie uważam żeby niedziela była właściwym dniem na ciężkie prace domowe. Nie ze względu na poglądy polityczno-religijne ale tak po ludzku z lenistwa. Przynajmniej jeden dzień w tygodniu powinno się spędzać w łóżku przed telewizorem – odpoczywając i ładując akumulatory na kolejny tydzień 😉
Jednak wielkimi krokami zbliżają się Święta. Ja akurat jestem zwolenniczką ułatwiania sobie życia jak tylko można, więc żeby łatwiej przebrnąć przez walkę z prezentami, mogę poświęcić niedzielę na pracę kreatywną – nie wymagającą nadmiernego wychodzenia z łóżka.
Nie wiem jakie zwyczaje prezentowe panują u Ciebie w rodzinie. U mnie „tradycyjnie” unikamy niespodzianek i raczej wyraźnie sugerujemy jaki prezent chcielibyśmy otrzymać. Dzięki temu unikamy sztucznych zachwytów, problemów związanych z rozmiarem, kolorem lub stylem podarunku oraz pytań egzystencjalnych w stylu „i co ja mam niby teraz z tym zrobić?”.
Dlatego dzisiaj pracuję nad listą prezentów które MY (ja, mąż, córka) chcielibyśmy otrzymać. Muszę się na chwilę ruszyć z łóżka żeby sprawdzić jak stoję z kawą, herbatą, pachnącymi mydełkami do rąk, czy ulubionymi żelami pod prysznic. Do tego szybka wizyta w kilku sklepach internetowych i lista życzeń na ten rok będzie gotowa.
Polecam Ci takie rozwiązanie. Szczególnie jeżeli masz w domu dzieci, które wszyscy rozpieszczają najróżniejszymi zabawkami. Ciocie, babcie i niedzieciate kuzynki wprost uwielbiają obdarowywać nie swoje maluchy grającymi pianinkami, bębenkami, trąbkami, grami planszowymi trwającymi godzinami i angażującymi wszystkich domowników lub zestawami kreatywnymi, z których należy korzystać z pomocą dorosłych. Jak się zapewne domyślasz – dwa dni Świąt spędzone w towarzystwie nowego brzęczącego gadżetu albo wielkiej perkusji szybko sprawią, że nie będziesz mogła się doczekać chwili, kiedy posiedzisz sobie w ciszy w pracy 😉
Są strony internetowe i aplikacje, gdzie możesz stworzyć taką listę online i udostępnić ją wszystkim osobom, które w tym roku planują kupować prezenty Tobie lub któremuś z Twoich domowników. Możesz też stworzyć taką listę „w chmurze” np. w dokumentach Google – wrzucając do dokumentu tekstowego albo arkusza kalkulacyjnego nazwy produktów lub nawet linki do sklepów internetowych (żeby kupujący mógł się w każdej chwili upewnić jaki model / rozmiar / kolor masz na myśli). To rozwiązanie jest o tyle fajne, że jeżeli udostępnisz jeden dokument wszystkim (np. wysyłając link mailem lub w dowolnym komunikatorze) to kupujący będą mogli anonimowo zaznaczać co już jest „zaklepane” i zachowany zostanie pewien rodzaj niespodzianki, bo będziecie wiedzieć co dostaniecie, ale nie będziecie wiedzieć od kogo. W moim przypadku, kiedy mamy do objechania kilka Wigilii – nie wiem nawet, pod którą choinką co będzie leżeć 😉
Zachęcam Cię również do wybierania dla siebie takich prezentów, z których naprawdę skorzystasz. Kupienie/wybranie sobie kolejnej przeuroczej durnostojki nie jest najlepszym pomysłem. Pamiętaj, że będziesz musiała ją gdzieś postawić. A później regularnie czyścić. To samo dotyczy kolejnych kolczyków, których nigdy nie założysz i następnej z kolei apaszki, która co prawda jest śliczna, ale zupełnie do niczego Ci nie pasuje.
Bardzo dobrym pomysłem natomiast będą:
- paczka dobrych orzechów, które uwielbiasz, jednak na co dzień szkoda Ci pieniędzy,
- luksusowe, pachnące mydełka (jeżeli używasz mydła),
- naturalny, nawilżający żel pod prysznic (jeżeli używasz), który zawsze chciałaś ale wydawał Ci się za drogi,
- tusz do rzęs, który Ci się akurat kończy i od miesiąca malujesz się wyschniętymi resztkami,
- ulubiona kawa/herbata, którą zużyjesz zawsze – niezależnie od posiadanych ilości,
- porządny krem do rąk na zimę (ale tylko pod warunkiem, że wyrzucisz ten zeszłoroczny, który powoli zaczął jełczeć 😉 ),
- apteczna pomadka ochronna,
- puszka dobrego tuńczyka (w dużych kawałkach, a nie śmieci z linii produkcyjnej) i słoiczek oliwek,
- butelka wina i zestaw przypraw korzennych (do grzańca),
- butelka szampana i wyciskany sok pomarańczowy, żebyś mogła sobie wypić w Święta mimozę do śniadania 😉
Rozumiesz o co mi chodzi? Wybieraj takie prezenty, które szybko zużyjesz, a opakowania po nich bez problemu wyrzucisz. Będziesz mieć z nich większą radość niż z tej „przecudnej” kurzącej się durnostojki, która tylko zagraci Ci mieszkanie.