Ostatnie pomieszczenie, które wymaga bezwzględnego posprzątania z uwagi na potencjalnych świątecznych gości to łazienka, a precyzyjniej – toaleta, jeżeli masz osobno.
Goście muszą mieć możliwość załatwienia w komfortowych warunkach sama wiesz czego 😉 Dobrze by było jakby później mogli umyć i wytrzeć ręce a może nawet chcieliby się przejrzeć w lustrze. Umycie łazienki „kąpielowej” też polecam, bo pewnie będziesz chciała się chociaż raz spokojnie wykąpać z pianą i odpocząć. Milej Ci będzie w czystej łazience.
Nie robimy testu białej rękawiczki, więc nie traktuj tego jako kompleksowy poradnik. To bardziej wersja „mam dwie godziny po pracy i muszę zdążyć”. Oczywiście dotyczy to też wszystkich pozostałych wpisów z kalendarza 😉
Nie wiem jaką masz łazienkę i ile masz w niej rzeczy dlatego napiszę Ci jak ja to robię:
- Ściągam pranie z suszarki, składam i chowam.
- Nastawiam kolejne pranie.
- Zbieram do miski wszystkie rzeczy/kosmetyki z miejsc, które chcę umyć (umywalka, wanna) i stawiam w przedpokoju.
- Wynoszę wszystko, co stoi na podłodze.
- Mydło kładę na gąbce a mydelniczki zalewam gorącą wodą w misce żeby odmokły (stawiam w przedpokoju).
- Zdejmuję i daję „od brudów” wszystkie ręczniki (jeden zostawiam na klamce, do wycierania rąk).
- Zakładam gumowe rękawiczki.
- Zdejmuję deskę sedesową (mam taką na klipsy, którą się łatwo zdejmuje), wkładam do wanny, zalewam gorącą wodą i dolewam wybielacza.
- Zalewam muszlę żelem do czyszczenia.
- Spryskuję umywalkę z baterią, muszlę i wannę z baterią (powyżej linii wody, w której moczy się deska) i kafle nad wanną wodą z wybielaczem LUB wodą z octem (nigdy razem!). Używam na zmianę co drugi raz.
- Spryskuję lustro i szybę (w drzwiach ale na prysznicową też się nadaje) wodą z octem lub płynem do szyb.
- Wycieram suchą szmatką lub ręcznikiem papierowym od najczystszej szyby do najbrudniejszej.
- Gąbką (zwykłą kuchenną) myję to, co popryskałam wcześniej – od najczystszego do najbrudniejszego. Bez muszli i wanny. Zazwyczaj wokół umywalki -> umywalka -> bateria ->kafle nad wanną -> prysznic i bateria -> półeczki wokół wanny.
- Szczotką toaletową szoruję wnętrze muszli.
- Z zewnątrz muszlę myję specjalnymi chusteczkami lub ręcznikiem papierowym.
- Takimi samymi chusteczkami lub ręcznikiem papierowym czyszczę deskę (która się moczyła w wannie – jakby się nie moczyła, to opryskałabym ja przy okazji pryskania muszli).
- Instaluję deskę spowrotem, uzupełniam kostkę toaletową i kostkę do spłuczki.
- Wypuszczam wodę z wanny i myję wannę.
- Zwykłą mokrą ściereczką przecieram grzejnik, drzwi, wieszaczki na ręczniki, meble z wierzchu itp.
- Przy użyciu wiadra, wody z wybielaczem i ścierki do podłogi – myję podłogę „wycofując się” z łazienki.
- Jak podłoga wyschnie to myję mydelniczki, które się już odmoczyły, odkładam na miejsce wszystko co wyniosłam i wieszam czyste ręczniki.
- Jak pranie się skończy to je wieszam.
Im częściej to robię tym szybciej idzie 😉
Co jest najważniejsze przy czyszczeniu łazienki:
- Muszlę czyści się zawsze od zewnątrz do wewnątrz.
- Na podłodze wokół muszli jest zawsze najwięcej bakterii (nie będę Ci pisać dlaczego bo to lekko nieapetyczny temat) więc tamte okolice najlepiej czyścić czymś jednorazowym lub ścierką, która już i tak idzie do wyrzucenia. Koniecznie z czymś zawierającym chlor.
- Metoda na opryskanie wszystkiego i przetarcie działa bezbłędnie pod warunkiem, że wszystko będzie dokładnie opryskane (mokre), będzie miało kilka minut żeby odmoknąć i nie zdąży wyschnąć zanim zaczniesz czyścić.
- Wybielacz to chlor więc działa antybakteryjnie ale przy tym też odbarwia, więc zastanów się, czy wszystko możesz opryskać.
- Ocet to kwas więc doskonale odkamienia ale może powodować kruszenie fug. ABSOLUTNIE nie wolno stosować go do kamienia naturalnego.
- Możesz zmienić kolejność i środki czyszczące według uznania jednak pamiętaj, że każdy środek trzeba rozprowadzić i dać mu czas (co najmniej 5 minut) żeby zadziałał. No chyba, że lubisz szorować i się męczyć.
Na pocieszenie powiem Ci, że jeżeli zrobiłaś to wszystko to spaliłaś od 300 do 500 kalorii i możesz iść zjeść pączka 😉