Cześć,
Miło, że wpadłaś. Cieszę się, że zainteresował Cię mój blog. Skoro dotarłaś aż tutaj, to przypuszczam, że chciałabyś dowiedzieć się czegoś bardziej osobistego na mój temat. Pozwolę sobie zatem napisać kilka słów o sobie i o genezie tego bloga.
Mam na imię Zbigniew i jestem emerytem.
No dobra. To był oczywiście żart. I to chyba nienajlepszy 🙂 Zdecydowanie nie jestem ani facetem, ani w wieku emerytalnym. Jestem wredną, zołzowatą i leniwą babą. A to tylko nieliczne z moich wad. Jestem też:
- złośliwa,
- bezczelna,
- sarkastyczna,
a do tego wszystkiego mam tendencję do wywyższania się (i wymądrzania) oraz postaw pasywno-agresywnych. Na szczęście świat pełen jest chodzących ideałów, więc przynajmniej czymś się wyróżniam 😉
Nie mogę przecież zapomnieć o najważniejszym: Jestem straszliwą bałaganiarą. Prawdziwą Królową Chaosu. I własnie dlatego zdecydowałam się zacząć pisać tego bloga.
Szukając porad dotyczących sprzątania zauważyłam, że w internecie jest cała masa blogów opisujących jak sprzątać posprzątane mieszkania. Trochę jak reklamy kremów do golenia nóg, w których modelki gola ogolone nogi 😉 Nie znalazłam ani jednej strony, która opisywałaby jak odkopać się z potężnego bałaganu. Z takiego bałaganu jaki ja miałam w domu. No bo na co mi porady w stylu „raz w tygodniu powycieraj kurze”, skoro moich półek nie widać spod sterty śmieci? W przypadku posiadaczki naprawdę zabałaganionego mieszkania nawet fora internetowe nie mogą przyjść z pomocą, bo przecież zadanie jakiegokolwiek pytania lub chociażby przyznanie się do bałaganu w domu powoduje ogromną falę hejtu, która tylko utwierdza nas w przekonaniu, że coś z nami (bałaganiarami) nie tak.
A przecież to niemożliwe, żebym była jedna – jedyna na świecie. Przecież tak naprawdę jest nas cała masa. Mamy bajzel, z którym sobie nie radzimy tak długo, że w końcu przestajemy zwracać na niego uwagę. Potykamy się o manele chodząc po mieszkaniu, ciągle coś gubimy, a ciuchy wyjmujemy nie z szafy tylko ze sterty, na której nie wiadomo co jest. Boimy się przyznać, wychylić i szukać wsparcia, żebyśmy nie zostały kolejny raz zmieszane z błotem. Albo, żeby po raz setny nie usłyszeć „Jak Wy możecie tak żyć?”.
Dlatego postanowiłam przyznać się do problemu i stworzyć dla nas – bałaganiar przyjazną przestrzeń – wolną od hejtu i złośliwości (no… chyba, że będą to moje złośliwości 😉 ). Bezpieczną przystań, w której będziemy sobie nawzajem pomagać i się wspierać. Spokojne miejsce dla wszystkich tych, którzy nie chcą marnować życia na ciągłe sprzątanie.
Ideą tego bloga jest stworzenie miejsca, w którym będziesz czuć się akceptowana, niezależnie od tego jak wygląda Twoje mieszkanie. I zawsze znajdziesz tu wsparcie.
A o czym tu przeczytasz?
Pomagałaś kiedyś komuś w sprzątaniu? Zdarzyło Ci się sortować i układać nie Twoje rzeczy? Jeżeli nie, to spróbuj chociaż raz. Pomóż posprzątać mamie lub przyjaciółce. Zobaczysz jakie to proste. Uświadomisz sobie ile mają całkowicie niepotrzebnych i bezużytecznych rzeczy, których spokojnie mogłyby się pozbyć. Zrozumiesz jak niesamowicie łatwo podejmuje się decyzje o… cudzych rzeczach. I jak łatwo ocenić cudze życie. Nie będziesz mieć nawet najmniejszych skrupułów, żeby powiedzieć przyjaciółce „Wywal to – i tak nigdy tego nie użyjesz”. A dlaczego? Bo do cudzych rzeczy masz większy dystans. Absolutnie nic Cię z nimi nie łączy. Nie mają nawet najmniejszej wartości sentymentalnej. Nie miałaś ich na pierwszej randce, ani nie dostałaś ich w prezencie na nowe mieszkanie. A Twoje dziecko nie uwielbiało brać ich do buzi jak było małe.
Dlatego właśnie za pośrednictwem bloga pomogę Ci posprzątać Twoje rzeczy. Siedząc przed monitorem i klawiaturą nie mam najmniejszego problemu, żeby zadecydować co Ci jest naprawdę potrzebne, a czego bez wyrzutów sumienia powinnaś się pozbyć. Bo mam dystans i nie czuje żadnej więzi z Twoimi rzeczami. A po co to robię? Z bardzo egoistycznych pobudek. Żebym sama wiedziała jak mam posprzątać 😉 Patrzę na swój bałagan z perspektywy porad, które dałam Tobie i staram się sprzątać stosując się do swoich własnych wskazówek 🙂 Trochę to zakręcone. Wiem. Ale za to świetnie się sprawdza! A skoro działa u mnie – może Tobie też pomoże w uporaniu się z otaczającym Cię chaosem.
Jednakże, mimo szczerych chęci – alfą i omegą nie jestem, więc chętnie przyjmę wsparcie również od Ciebie (żebym nie musiała ciągle rozmawiać sama ze sobą 😉 ).
- Masz jakiś nietypowy, ciekawy, łatwy i przede wszystkim SKUTECZNY sposób na sprzątanie / prowadzenie domu / życie? Napisz do mnie. Chętnie skorzystam z Twojej rady i podzielę się nią z innymi.
- Masz problem z jakimś bałaganem, którego jeszcze nie opisałam? Odezwij się. Może będę umiała Ci pomóc.
Nie bój się. Z głębi serca uwielbiam osoby, które mają bałagan w domu. To oznacza, że mają ciekawe życie, lepsze rzeczy do roboty i odpowiednio poukładane priorytety. Bo przecież nie żyjemy po to, żeby sprzątać. Sprzątamy po to, żeby nam się przyjemniej i wygodniej żyło. Pomagajmy sobie w tym.
Chciałabyś dowiedzieć się o mnie czegoś jeszcze? Masz jakieś pytania? Napisz! Albo po prostu napisz kilka słów o sobie. Z chęcią Cię bliżej poznam 🙂
Jestem do Twojej dyspozycji pod mailem:
oraz za pośrednictwem facebooka:
Współpraca
W sprawie współpracy proszę o kontakt na blog@porzadkoodporna.pl z krótkim opisem propozycji. Na każdego maila odpowiem 🙂