Tak jak w ubiegłym roku – zaczynamy kalendarz adwentowy 😉
Kup sobie jakiś fajny kalendarz z czekoladkami, bo od dzisiaj do Świąt będziesz ode mnie dostawać jedno zadanie, które pomoże Ci ogarnąć mieszkanie przed Wigilią. Po wykonaniu każdego zadania będziesz mogła bez wyrzutów sumienia zjeść swoją czekoladkę z kalendarza. 😉
Jeżeli byłaś ze mną w ubiegłym roku, to zadania nie będą jakieś wybitnie odkrywcze, bo zakres prac nie uległ zmianie. Uległy zmianie natomiast dni tygodnia, więc musiałam trochę przeorganizować kolejność zadań, bo nie jestem fanką przemęczania się w weekendy. Ale dzisiaj jeszcze dzień roboczy, więc możemy zacząć czymś ambitniejszym:
Tak jak doradzam Ci przy każdych porządkach – niezależnie czego dotyczą: Przejdź się po domu z dużym workiem na śmieci i zbierz wszystkie śmieci. Sprawdź dokładnie każde pomieszczenie w domu i wyrzuć wreszcie te wszystkie rzeczy, które od kilku tygodni (lub miesięcy) czekają aż będziesz o nich pamiętać podczas wychodzenia z domu.
Tak naprawdę największą trudnością i jednocześnie istotą tego zadania nie jest pozbieranie „smarkatek” i walających się papierków po cukierkach, czy zgarnięcie skórek po mandarynkach. Największą trudnością jest ruszenie wreszcie zadka, zapakowanie się w samochód i wywiezienie w odpowiednie miejsca np.:
- tych wszystkich szklanych butli i słoików, których od miesiąca nie możesz donieść do pojemnika na szkło,
- pełnego worka baterii, których zawsze zapominasz jak jedziesz do marketu, w którym jest specjalny pojemnik na baterie,
- trzech reklamówek nakrętek, które przecież dziecko zbiera do szkoły na cel charytatywny, ale jakoś dziwnie zamiast być w szkole – są u Ciebie w kuchni,
- starego sprzętu, po którego miałaś kogoś wezwać, ale zapomniałaś,
- różnych dziwnych rzeczy, które powinnaś wywieźć do PSZOK’u, bo nie możesz ich wyrzucić pod domem, ale ciągle jeszcze nie sprawdziłaś, gdzie jest najbliższy PSZOK.
Jestem pewna, że masz w domu przynajmniej kilka rzeczy, które czekają na zmiłowanie i zagracają. Ja w tym roku, oprócz standardowych pustych opakowań porzuconych w dziwnych miejscach, znalazłam takie skarby jak:
- potłuczona antyrama (tak – w tym roku też 😉 ),
- roztopiona podstawa pod żelazko (chyba ktoś kiedyś krzywo odłożył),
- małe wiaderko z gruzem po wykuwaniu dziury w ścianie,
- przerdzewiały syfon z umywalki,
- puste wiaderko po farbie do ścian
i wiele, wiele innych.
Wszystko to czekało na „kiedyś po drodze” ale się nie doczekało. Dlatego zamiast czekać na kiedyś – dzisiaj jest ten dzień żeby wyjść z domu specjalnie po to, by wywalić śmieci.
Jeżeli potrzebujesz bardziej szczegółowej instrukcji jak to zrobić – polecam TEN wpis.