Dzisiaj będzie krótko (chyba, że jak zwykle nie wyjdzie), bo i temat jest banalnie prosty. W zasadzie nie wiem po co o tym piszę – przecież to oczywiste i Ameryki nie odkryję:
W życiu powinnaś być szczęśliwa.
Koniec.
No dobra. Nie będę sobie żartować – oczywiście, że nie koniec! To przecież dopiero początek.
Zastanawiałaś się kiedyś nad tym, czy jesteś w życiu szczęśliwa?
Za każdym razem kiedy zadaję to pytanie, słyszę odpowiedzi w stylu:
- Mam dobrą pracę,
- Mam wspaniałe dzieci,
- Wyszłam za mąż,
- Mam ładny dom,
- Jestem atrakcyjna,
- Mam nowy telewizor / samochód / telefon,
- Jestem zadbana,
- Dobrze mi się wiedzie,
- Rozwijam się,
- Mam wielu przyjaciół,
i wiele, wiele innych tego typu.
I wiesz co? Żadne z tych stwierdzeń nie jest odpowiedzią na zadane pytanie. Nawet jeżeli to wszystko szczera prawda (a przecież nie zawsze tak bywa).
Z kompletnie niezrozumiałych dla mnie powodów ludzie nie chcą, bądź nie potrafią odpowiedzieć „Tak” albo „Nie”. I zupełnie nie mam nic przeciwko temu, że ktoś nie uważa za właściwe zwierzać się ze swojego szczęścia lub nieszczęścia przed obcymi – jego życie, jego prywatność, jego prawo. Gorzej, że zdecydowana większość ludzi nie umie szczerze odpowiedzieć na to pytanie nawet samym sobie – we własnej głowie. Bo przecież jak sama zaczniesz się nad tym zastanawiać, to prawdopodobnie też usłyszysz w swojej głowie takie same myśli – mam to, mam tamto, to mi się udało, to zrobiłam dobrze, to potrafię… Tylko, czy to, że coś masz, umiesz albo że coś Ci w życiu „wyszło” automatycznie oznacza, że jesteś szczęśliwa?
W 2017 roku popełniono w Polsce 11 139 prób samobójczych, z czego 5 276 (47%) udanych. Dla porównania w wypadkach drogowych zginęło 2 831 osób – czyli prawie o połowę mniej.
Wiesz, co jest w tym ciekawe? (Wszystkie procenty podaję w odniesieniu do ogólnej liczby prób samobójczych.)
- 76,44% to mężczyźni,
- 32,97% to osoby w związkach małżeńskich,
- 60,88% to osoby między 30, a 64 rokiem życia.
Ponad to (procenty w odniesieniu do liczby osób, dla których udało się uzyskać informację, bo akurat w tych przypadkach dla ponad połowy osób brakuje danych):
- 35,71% to osoby utrzymujące się z własnej pracy, a 22,13% pozostające na utrzymaniu innej osoby,
- 30,36% to osoby z wykształceniem co najmniej średnim.
Dlaczego przytaczam te fascynujące fakty?
Żeby uświadomić Ci, że ani płeć, ani wiek, ani stan cywilny, ani posiadanie pracy, ani wykształcenie nie decyduje o tym, czy jesteś w życiu szczęśliwa. Niestety nie udało mi się znaleźć statystyk dotyczących wysokości dochodów, ale przypuszczam, że one również nie miałyby większego wpływu na szczęście w życiu.
Od czego więc zależy, Twoje szczęście?
Muszę Cię zmartwić. To czy jesteś szczęśliwa i czy jesteś zadowolona z życia zależy tylko i wyłącznie… Od Ciebie!
Zdaje sobie sprawę, że na to, co się dzieje w Twoim życiu ma wpływ cała masa czynników zewnętrznych, z którymi nie jesteś w stanie nic zrobić. Jednak tylko i wyłącznie od Ciebie zależy jak je przyjmiesz, jak do nich podejdziesz i jakich wyborów dokonasz.
Między zrozumieniem i akceptacją faktu, że są na świecie pewne sprawy, na które nie masz wpływu, a wmawianiem sobie, że wszystko, co Cię spotyka nie zależy od Ciebie, jest naprawdę ogromna przepaść. Możesz żyć w przekonaniu, że sytuacja jest beznadziejna i nic nie da się zrobić, a możesz też wziąć swoje życie we własne ręce i zacząć szukać tych rzeczy, na które masz realny wpływ. A jak już je znajdziesz – zacząć je zmieniać w taki sposób, żeby wyciągnąć z życia jak najwięcej.
Pamiętaj, że zawsze znajdą się ludzie, którzy są nieszczęśliwi mimo tego, że mają zdecydowanie „lepiej” od Ciebie i znajdą się tacy, którzy potrafią odnaleźć szczęście mimo dużo większych przeciwności losu.
Ale najpierw odpowiedz sobie uczciwie na pytanie: Czy jesteś szczęśliwa?
Jeżeli tak, to codziennie doceniaj te drobiazgi, które sprawiają Ci radość. Nie traktuj ich jako coś normalnego, co po prostu Ci się należy. Nie zapominaj o nich.
Jeżeli jednak nie, to zadaj sobie kolejne ważne pytanie: Dlaczego?
Co takiego sprawia, że zamiast cieszyć się nowym dniem, marzysz o tym, żeby jak najszybciej dobiegł końca?
Nie zrozum mnie źle – każda z nas miewa czasem zły humor, gorszy dzień, czy niespodziewane problemy. Każda z nas może doświadczyć w życiu jakiejś tragedii. Jednak przeżywanie nawet największego dramatu, to w skali całego życia tylko krótka chwila. Chwila, która w końcu mija. Ważne jest jednak, żebyś nauczyła się patrzeć na swoje życie całościowo, zamiast oceniać je przez pryzmat chwilowych wzlotów i upadków.
Bo przecież prawdziwe szczęście nie zależy od pieniędzy, partnera, wyglądu, czy wykształcenia. Szczęśliwe życie to nie jeden wielki sukces, tylko suma drobnych iskierek radości.
To poranna herbata, w ulubionym kubku, wypita w towarzystwie najbliższych.
To dziecko, które przychodzi do Ciebie przed snem, żebyś je pogłaskała po głowie.
To chwila relaksu, przy dobrej książce, albo ciekawym filmie.
To niedzielny poranek, kiedy wstajesz bez budzika.
To podziękowanie od kogoś, komu pomogłaś.
To idealnie symetryczne kreski na oczach.
To moment, w którym uświadamiasz sobie, że wcale nie musisz czegoś robić jeśli nie chcesz.
To możliwość wygadania się w trudnych chwilach.
To pewność, że niezależnie od tego co zrobisz – zawsze jest ktoś, kto wesprze Cię w Twojej decyzji.
To taniec do ulubionej piosenki.
Mogłabym tak wymieniać bez końca, ale żadna z tych rzeczy nie sprawi Ci radości, jeżeli najpierw nie pozbędziesz się ze swojego życia tych rzeczy, które Cię głęboko unieszczęśliwiają. Bo dopóki nad Twoją głową wisi czarna chmura, herbata będzie zawsze zbyt gorzka, dziecko zbyt irytujące, książka nudna, niedziela męcząca, ludzie niewdzięczni, kreski krzywe, obowiązków nadmiar, nikogo, komu mogłabyś zaufać, znikąd pomocy, a muzyka zbyt głośna.
A przecież każdą – nawet najmroczniejszą chmurę da się w końcu przegonić. Trzeba tylko umieć ją znaleźć. Pamiętaj, że całe nasze życie to zmiana. Możesz się jej bezwolnie poddawać albo zakasać rękawy i zacząć sama ją kształtować tak, jak chcesz, żeby wyglądało Twoje życie.
Każda z nas ma wolną wolę i możliwość wyboru.
Ja wybieram bycie szczęśliwą, a Ty?