Wydaję się oczywiste. Jednak Twoim zdaniem pewnie w praktyce to nie takie proste?
Jeżeli wydaje Ci się, że nie jesteś w stanie zakończyć jakiegoś zadania, to źle na nie patrzysz.
MOŻESZ a wręcz POWINNAŚ podzielić każde zadanie na czynności, które na 100% jesteś w stanie zakończyć. Możesz każdą pojedynczą czynność traktować jak osobne zadanie. Pamiętasz jak pisałam, że urządzanie domu to PROCES a nie PROJEKT?
Wiesz jak się produkuje autobus?
Kierownik nie przychodzi do Pana Staszka i nie mówi: „Panie Staszku! Proszę mi dzisiaj poskładać autobus.”.
Autobus produkuje się „na raty”. Osobno nadwozie, osobno podwozie, osobno silnik, osobno szyby, osobno siedzenia itp.
Dalej to przykładowe podwozie też robi się na raty. Osobno koła, osobno osie, osobno hamulce.
Nawet te koła też są na raty: Opona, felga, śruby.
A te śruby? Pan Staszek przykręca je wszystkie jednocześnie? Nie! Bierze jedną i przykręca. Koniec. Bierze drugą i przykręca. Koniec. Bierze trzecią i też przykręca. Koniec. Jeżeli został mu jeszcze czas, to przykręca resztę tak samo. Jeżeli nie, to kończy pracę i idzie do domu, a kolejnego dnia wraca i rozpoczyna kolejne zadanie – przykręcenie czwartej śruby.
I tak właśnie, śrubka po śrubce i uszczelka po uszczelce powstaje autobus.
Dokładnie tak samo powinnaś podejść do „produkowania” idealnego domu. Nie ma czegoś takiego jak „dzisiaj posprzątam kuchnię” – to tak jakbyś powiedziała „dzisiaj poskładam autobus„. Ty masz tylko przykręcić śrubkę.
Podpowiedzieć Ci?
1. Sprzątnąć kuchnię
1.1. AGD
1.2. podłoga
1.3. lampa
1.4. szafki
1.4.1. górne
1.4.2. dolne
1.4.2.1. pod blatem
1.4.2.2. pod kuchenką
1.4.2.3. pod umywalką
1.4.2.3.1. sprzątnąć zawartość
1.4.2.3.2. umyć
1.4.2.3.2.1. wewnątrz
1.4.2.3.2.2. na zewnątrz
1.4.2.3.2.2.1. front
1.4.2.3.2.2.2. uchwyt
Możesz się zadeklarować, że umyjesz dzisiaj tylko front jednej szafki kuchennej? Albo tylko sam uchwyt? To chyba nie jest jakieś super – przytłaczające. Jeżeli masz mocno rzeźbione szafki i mycie frontu wymaga dłubania, to dziel dalej – np. tylko prawe wycięcie, albo tylko zewnętrzny rowek, albo tylko szybkę. Dziel zadania tak długo aż będziesz na 100% pewna, że jesteś w stanie je wykonać DO KOŃCA.
Jeżeli walczysz z jakimś strasznym chaosem lub robisz bardzo głębokie generalne porządki, to gwarantuje Ci, że nie posprzątasz dzisiaj całej kuchni. Możliwe nawet, że nie posprzątasz jej w tym tygodniu. Jesteś natomiast w stanie dzisiaj zrobić jedno zadanie do końca. Jak będziesz mieć siłę i czas, to nawet kilka zadań. Pamiętaj tylko, że śrubek nie przykręca się jednocześnie i tak samo nie umyjesz ośmiu frontów jednocześnie. Skończ jeden i dopiero kiedy wiesz, że możesz – zabierz się za drugi. Jeśli jednak nie możesz, bo ręka Cię boli, ciocia z ameryki zadzwoniła albo mąż chce Cię zabrać na romantyczną kolację – zakończyłaś jedno zadanie – drugie zrobisz jutro. Nawet najmniejszy krok posunie Cię do przodu.
Każde zadanie jakie wykonujesz powinnaś zakończyć, zamknąć i już do niego nie wracać.
Zarówno dla Twojej motywacji jak i dla zapanowania nad chaosem w domu. Oczywiście, że Twój wypucowany i wyszorowany front będzie raz na jakiś czas wymagał przetarcia. Ale jeżeli będziesz się pilnować na bieżąco i zetrzesz z niego natychmiast ten sok, który się rozlał przy nalewaniu do szklanki, to spokojnie będziesz w stanie raz na tydzień czy nawet raz na miesiąc lekko przetrzeć wszystkie fronty w kuchni. Pod warunkiem, że nie dopuścisz do sytuacji kiedy ten sok przez tydzień będzie na nich zasychał, bo – zdradzę Ci sekret – czyste rzeczy się bardzo łatwo i przyjemnie sprząta 🙂
No i o ile do mycia po jednym froncie i układania po jednej półce może Cię nawet przekonam, to teraz będzie trochę trudniej i bardziej ekstremalnie:
Pamiętasz, jak poprzednio pisałam o sortowaniu bałaganu i układaniu na stosiki tematyczne, które się później rozsypują? No właśnie. Tu „kończenie” staje się bardziej kontrowersyjne ale warto się przełamać 😉
Pamiętasz, żeby wybierać rzeczy kategoriami (np. wszystkie długopisy, wszystkie spinki itp.)? A co zrobić, jeżeli nie ma kategorii i masz do odłożenia jeden długopis, jedną spinkę, jeden papierek i jedno „coś tam jeszcze”? Nawet nie myśl o grupowaniu tego na pokoje, docelowe szuflady, czy „ten sam kierunek w mieszkaniu”. Weź ten jeden długopis i sprzątnij go do końca – zanieś go na miejsce i odłóż. Później weź tę jedną spinkę i również zanieś ją na miejsce. Owszem – będziesz chaotycznie latać po mieszkaniu i owszem – zajmie Ci to dużo czasu, ale wiesz co? W każdej chwili będziesz mogła przerwać, a to co robisz nie zostanie rozgrzebane i nie zmiesza się znowu w bałagan. Każda czynność, którą rozpoczniesz – zostanie zakończona. Więc jeżeli nagle Cię coś rozproszy (ach ta ciocia z ameryki), to nie przerywasz zadania w połowie tylko je kończysz – jak będziesz mogła, to zaczniesz kolejne tam, gdzie teraz skończyłaś.
Dobrze, zgadzam się z Tobą, że jest to dosyć dziwne podejście ale naprawdę sprawdza się rewelacyjnie. Nie musisz mi wierzyć na słowo – możesz sama sprawdzić 😉
Tu bardzo istotna uwaga dotycząca mycia naczyń, prania, czyszczenia itp.
Tam, gdzie się tylko da – zadanie powinnaś identyfikować bardziej z konkretnym przedmiotem niż z czynnością. Tak jak ten nasz nieszczęsny długopis w bałaganie – bierzesz w ręce raz, odkładasz na miejsce i nie dotykasz „nigdy więcej” (no oczywiście do czasu, kiedy będziesz chciała go użyć).
Tak samo z ubraniami, które prałaś czy naczyniami, które umyłaś – zadanie (w tym wypadku cykl) będzie naprawdę zakończone wtedy, kiedy przedmiot znajdzie się na swoim właściwym miejscu. Naprawdę milion razy lepiej jest umyć jeden garnek, wytrzeć i schować do szafki niż umyć stertę, która zamiast w zlewie, będzie teraz leżeć na suszarce do naczyń.
Oczywiście nie zawsze tak się da i siłą rzeczy jeżeli korzystasz ze zmywarki lub pralki to cykl sam z siebie dzieli się na etapy – nie możesz zająć się jedną rzeczą tylko robisz całą partię. Zwróć jednak uwagę żeby zamykać cykl zanim zaczniesz następny. Przy zmywarce jest to dosyć oczywiste, bo nie włożysz brudnych naczyń jeżeli nie wyjęłaś czystych. Jednak prawdziwą pułapkę zastawia na Ciebie pralka: Oczywiście, że wyjęłaś rzeczy, bo przecież powiesiłaś do suszenia. Może nawet już wyschły i zdjęłaś je z suszarki, bo nielogiczne byłoby nastawianie pralki jeżeli nie masz gdzie wysuszyć rzeczy. Ale czy zamknęłaś cykl? Poskładałaś i pochowałaś czyste pranie zanim nastawiłaś kolejne? Prawie wszystkie dajemy się na tym złapać. A później po mieszkaniu przewalają się sterty czystych i niepochowanych ubrań. Im są większe (dwa prania, czasem pięć) tym trudniej się zebrać w sobie żeby je pochować. Dlatego tak ważne jest kończenie nie tylko samych zadań ale też każdego rozpoczętego cyklu.
Nie masz w czym chodzić, bo wszystko brudne? Super – najpierw poskładaj czyste pranie (może coś w nim znajdziesz, co się nada), a dopiero później nastaw kolejne.
Trochę równolegle do kończenia cyklu i zadania funkcjonuje coś takiego jak
„Zasada jednego dotknięcia”
Pamiętasz przykład z długopisem? Bierzesz, odkładasz i nie dotykasz więcej.
Tam gdzie to możliwe staraj się robić tak samo z rzeczami, których używasz na co dzień:
- wchodzisz do mieszkania trzymając klucze? – natychmiast odłóż je na ich miejsce
- zdejmujesz kurtkę? – nie kładź „gdziekolwiek”. Skoro już i tak stoisz w przedpokoju i trzymasz ją w ręce, to ją odwieś
- chcesz odłożyć torebkę? – nie odkładaj „gdzieś” tylko na jej właściwe miejsce
- pobrudziłaś talerz? – nie odkładaj na stół tylko do zmywarki (lub do zlewu, jeśli nie masz zmywarki)
- używałaś nożyczek? – odłóż na miejsce
Za każdym razem kiedy masz w ręce jakiś przedmiot – czy to podczas sprzątania, czy podczas codziennego funkcjonowania – pamiętaj o zasadzie jednego dotknięcia. Skoro już masz to coś w ręce, to odłóż to tam gdzie powinno być. Tak żebyś nie musiała tego dotykać do czasu kiedy znowu będzie Ci potrzebne.
Dziwne podejście? Policz sobie ile razy dotykasz tej swojej kurtki – wracasz do domu:
- – zdejmujesz z siebie i kładziesz na kanapie
- – przekładasz na bok, bo nie masz gdzie usiąść
- – zsuwa się, więc poprawiasz
- – spadła? Trzeba podnieść
- – zdecydowałaś się, że jednak odwiesisz, czy jeszcze po drodze przekładasz na krzesło?
- – potrzebne Ci krzesło? O dobra… to jednak odwiesisz.
Tym sposobem dotykałaś kurtki 6 razy i zmarnowałaś czas. A mogłaś tylko raz i kolejny raz dopiero jutro przed wyjściem z domu.
No dobrze – z kurtką może leciutko dramatyzuję ale jestem PEWNA, że masz w domu przynajmniej kilka rzeczy, z którymi dokładnie tak robisz. A powinnaś ich dotykać tylko raz…
Tak samo przy wszystkich innych czynnościach dotyczących sprzątania – zrób je raz. Zakończ. Więcej do nich nie wracaj, do czasu kolejnego tym razem już „kosmetycznego” sprzątania.