Jak posprzątać… Blachy i foremki

Zostało Ci pewnie jeszcze sporo dziwnych rzeczy w kuchni, ale przyznam szczerze, że z tego co zostało coraz trudniej uzbierać mi czyste i jednorodne kategorie, które są spójne zarówno użytkowo jak i pod względem zasad przechowywania. W związku z tym czasem trzeba iść na jakiś kompromis. Dzisiejszym kompromisem jest połączenie piekarnika i zamrażarki, czyli blachy, formy i foremki – niezależnie od tego, czy służą do pieczenia, czy do lodu.

Co musisz mieć?

  1. Dużą, płaską blachę – taką na całą szerokość piekarnika. Idealna do pieczenia i odgrzewania w piekarniku frytek, warzyw, paluszków rybnych.
  2. Małą blachę – Na to samo co duża, ale w wypadku kiedy chcesz zrobić jednoosobową porcję. No i świetna do pieczenia szynki lub małego kurczaka.
  3. Keksówkę – Do mięs (tych bardziej cieknących) i pasztetów. No i oczywiście do wszystkich rodzajów ciast. Zdradzę Ci w tajemnicy, że lepiej robić ciasta w keksówkach niż w wymyślnych formach, bo takie prostokątne klocki później zdecydowanie łatwiej schować do lodówki, jeżeli nie zostaną zjedzone 😉
  4. Ruszt – Chyba standard w każdym piekarniku. Najlepsze rozwiązanie do odgrzewania mrożonej pizzy.
  5. Foremki do lodu – Uwaga! ZAMYKANE! Z całego serca nie znoszę kiedy próbuję wetknąć zwykłą foremkę do zamrażarki i nie dosyć, że strasznie przy tym nachlapię, to jeszcze muszę znaleźć idealnie poziomą płaszczyznę, żeby mi się nie narozlewało. Oczywiście przy foremce z pokrywką też powinno być w miarę płasko, ale nie musi być już tak idealnie. Dodam, że foremki do lodu nie muszą być dosłownie „do lodu”. Tzn. my akurat kupujemy zazwyczaj gotowy lód (jak w amerykańskich serialach). A w foremkach można mrozić soki, kawę, zioła, sosy itp.

Co jeszcze warto mieć?

Tu po raz kolejny – szaleństwo. Jak lubisz piec i eksperymentować w kuchni, to pewnie masz dziesiątki różnych wynalazków. Zapewne można by dyskutować, które z nich są faktycznie przydatne – to jednak kwestia bardzo indywidualna, więc co kto lubi.

  • Okrągła forma do ciasta – moim osobistym zdaniem absolutnie zbędna, bo każde ciasto można zrobić w keksówce i smak się przez to nie zmieni. Mam, bo mąż uważa, że będzie używał 😉
  • Forma do muffinek – nie mam, ale strasznie mnie kusi. I absolutnie nie ze względu na muffinki. W internecie są setki przepisów na mini babeczki śniadaniowe – jajecznicowo-omletowe z warzywami. Ale do tego zdecydowanie musi być forma do muffinek. Chwilowo jednak przekonanie, że zajmuje strasznie dużo miejsca, a przecież i tak pewnie po dwóch razach mi się znudzi, wygrywa z chęcią zakupu.
  • Tacki grillowe – na grilla się co prawda kompletnie nie nadają ale sprawdziły się doskonale do pieczenia białej kiełbasy na Wielkanoc. Cały nadmiarowy tłuszcz wyciekł przez dziurki, dzięki czemu kiełbasa nie parzyła się w swoim tłuszczu ale też nie obeschła jak na ruszcie. (Oczywiście tacka na blachę, żeby później piekarnika nie szorować)
  • Foremki do ciastek – Nie mam ani jednej. Okrągłe ciastka można zrobić szklanką, a kwadratowe i trójkątne nożem. Rozumiem jednak, że niektórzy lubią kwiatuszki, gwiazdki, choinki i jednorożce 😉
  • Foremki do lodów – Takie co to zalewasz sokiem owocowym albo jogurtem i masz loda na patyku (albo wyciskanego). W domu oczywiście nie mam, bo jak mam ochotę na loda, to nie będę czekać aż zamarznie. Moi rodzice mają i „nastawiają” odpowiednio wcześniej jak ukochana wnusia ma przyjechać – w takim wypadku sprawdza się rewelacyjnie. Może jakbym nie miała zamrażarki wypchanej po brzegi jedzeniem, to w domu też robiłabym „na zapas”, ale niestety każdy centymetr kwadratowy miejsca w zamrażarce jest na wagę złota 😉

Czego się pozbyć?

Zasada selekcji na dwa pojemniki w tym wypadku również się sprawdza. Wszystko do pudła, a to, czego użyłaś – po użyciu z powrotem do szafki. W konsekwencji pozbywasz się z domu wszystkiego, co zostało w pudle.

Oczywiście zanim minie odpowiedni okres „selekcji” watro zrobić przegląd wstępny i pozbyć się wszystkiego co jest:

  • popękane,
  • zardzewiałe,
  • obdrapane (np. teflon odłazi),
  • dziurawe,
  • przypalone tak, że absolutnie nie da się doczyścić.

Nie pisałam o tym przy patelniach więc napiszę teraz (bo mi się przypomniało) – Odłażący teflon jest szkodliwy. Przegrzewana spalenizna (np. niedoczyszczona blacha) również. Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości, czy blacha lub forma do ciasta nadaje się jeszcze do użytku to znaczy, że najprawdopodobniej się nie nadaje. Jeżeli jednak nadal nie jesteś przekonana, to serdecznie polecam obejrzenie kilku odcinków „Kuchennych rewolucji” – zobaczysz jaką opinię na ten temat ma Magda Gessler, to przestaniesz mieć wszelkie wątpliwości. Albo zwyczajnie zastanów się, czy poszłabys do restauracji, która ma takie blachy?

Odnośnie wszystkich silikonów – foremek do ciast, foremek do lodu itp. pozbądź się wszystkiego co straciło elastyczność, kształt, kolor lub zmieniło zapach. Już o tym kiedyś pisałam, ale powtórzę – silikon nie jest wieczny! To jednak tworzywo sztuczne, które po dłuższym czasie może stracić swoje właściwości. Tak samo jak stary plastik, który po kilku latach potrafi zacząć śmierdzieć albo się kruszyć. W społeczeństwie jest takie przekonanie, że silikon to taka „magiczna” substancja, która jest neutralna, nietoksyczna i wieczna. Niestety nie jest to nic „magicznego”, a silikon do foremek kuchennych, ma tyle samo wspólnego z silikonem medycznym, co z silikonem do uszczelniania wanny.

Nie muszę chyba wspominać, że trzydziestoletnie, plastikowe foremki do lodu, z których lód nie szczególnie chce się wydostawać i które pękają w rękach też możesz już wywalić…

Metody przechowywania

Bezwzględnie najlepszą metodą przechowywania wszystkich dużych i dosyć płaskich rzeczy (jak blachy), jest poustawianie ich pionowo w szafce lub bardzo głębokiej szufladzie. Czasem można w sklepach trafić na takie sprytne stojaczki (np. sortery na listy), których spokojnie można użyć jako przegródki do szafki z blachami. Nie polecam przechowywania wszystkiego w piekarniku (chociaż wiem, że sporo ludzi tak robi), bo wkurzałoby mnie jakbym za każdym razem musiała wywalać cały piekarnik, żeby móc coś upiec. W piekarniku ewentualnie ruszt i największa blacha – reszta w osobnej szafce.

Wszystkie „drobiazgi” (foremki do ciasteczek, foremki do lodu, papilotki do muffinek itp.) powinny być razem w jednym ZAMYKANYM pojemniku – tak, żeby się co chwilę nie przewalały i nie przesypywały. Jeżeli masz tego dużo, to oczywiście podziel sobie bardziej tematycznie – foremki do lodu w jednym a foremki do ciastek w drugim.

Największy problem jest zdecydowanie z „wymyślnymi” formami do ciast. Okrągłą jestem jeszcze w stanie wcisnąć w szafkę „nikt nigdy tego nie używa, ale musi zostać”, ale już takie całkiem fikuśne jak np. forma do babki to jakiś koszmar. Dlatego zdecydowanie wyznaję politykę, że babka piaskowa z „odpowiedniej” formy smakuje dokładnie tak samo jak z keksówki. A keksówkę zdecydowanie łatwiej schować. A jak i z keksówką jest problem, to zawsze można (jak mój mąż) kupić jednorazowe, zużyć i wyrzucić. Kosztuje to kilka złotych (za paczkę – nie za sztukę) i nie zajmuje miejsca w szafce. Polska ma jeden z najwyższych w Europie wskaźników recyklingu aluminium, więc absolutnie nie mam wyrzutów sumienia, że używam jednorazówek 😉 Podkreślam jednak, że takie rozwiązanie ma sens, kiedy potrzebujesz formy dwa-trzy razy w roku (na święta) i to najlepiej pięciu jednocześnie. Jeżeli używasz keksówki raz w tygodniu do pieczenia mięs i pasztetów, to zdecydowanie odpowiedniejsza będzie normalna – wielorazowa.

Na co zwrócić uwagę wybierając blachy i foremki?

  • Powinny nadawać się do zmywarki – w granicach rozsądku oczywiście. Teflonowa blacha nie koniecznie, ale już silikonowa forma jak najbardziej.
  • Powinny być dostosowane do faktycznych potrzeb – jeżeli czegoś używasz często (forma, blacha, papilotki, foremki do lodów) to zdecydowanie wybieraj porządne i trwałe. Jeżeli masz jednorazową fanaberię i chcesz tylko wypróbować jakiś przepis, albo akurat idą święta i przydały by Ci się dodatkowe formy na tę jedną okazję to kup jednorazówki: Papierowe papilotki, woreczki do lodu zamiast foremek (albo całkiem na leniwca – gotowy lód w worku), jednorazowe blaszki czy formy do ciast. Nawet jeżeli chcesz być super eko, to naprawdę użycie raz w roku jednorazówek nie czyni z Ciebie potwora. Nie będziesz musiała ich myć, więc zaoszczędzisz wodę i mniej chemii pójdzie do ścieków 😉 No i nie będziesz musiała ich przez kolejny rok przekładać z kąta w kąt.
  • Wybieraj produkty uniwersalne – jak już kupujesz formy, czy foremki to zwróć uwagę, czy np. papilotki do muffinek nadadzą się, żeby w nich pomrozić domowe lody. No i jakby foremki do ciastek dało się użyć np. do usmażenia naleśnika, czy jajka sadzonego w ciekawym kształcie, to też zawsze dodatkowa atrakcja. Fajnie by też było jakby forma pozwalała na to, żeby upieczone mięso (czy cokolwiek innego) schować do lodówki lub zamrażarki bez przekładania do innego pojemnika.
  • Muszą mieć odpowiedni rozmiar – jak będziesz to przechowywać – to jedna sprawa, ale zanim coś kupisz trzy razy upewnij się, czy pasuje tam, gdzie chcesz tego używać. Czy blacha nie jest o pół centymetra szersza niż piekarnik – lub w drugą stronę – czy nie spada z prowadnic, bo odrobinę jej brakuje. Czy foremki do lodów na patyku nie są wyższe niż szuflada w zamrażarce…
  • Powinny być dobrej jakości – i tu wyjątkowo mam na myśli jedną bardzo konkretną cechę – nie mogą śmierdzieć! Kiepskie metalowe formy powodują, że jedzenie śmierdzi metalem, a silikonowe potrafią śmierdzieć tanią gumą. Takich zdecydowanie nie kupuj. Albo naprawdę porządne (nie śmierdzące) albo jednorazówki. Tak. Wącham foremki w sklepie 😀
  • Nie przesadzaj z ceną – wybieraj tanie formy (pozostając w zgodzie z punktem wyżej). Tu znowu będę mało ekologiczna, ale naprawdę czasem lepiej i zdrowiej bez wyrzutów sumienia wymienić formę na nową, niż jeść latami z obłażącego teflonu albo starej spalenizny, której nie da się doczyścić.

Dla mnie piekarnik to narzędzie szatana i nawet pizzy nie umiem w nim odgrzać (na szczęście mam mikrofalówkę), dlatego dzisiejsza notka wynika wyłącznie z obserwacji męża i babć, które używają tego dziwnego urządzenia. Jeżeli Ty również opanowałaś ten odłam czarnej magii i uważasz, że czegoś nie uwzględniłam, to czekam na wszystkie Twoje uwagi 🙂

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi wpisami? Polub mój profil na facebooku 🙂
Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim: