Po krótkiej przerwie, pora wrócić do sprzątania kuchni. Jak już pisałam – kategorii zostało Ci niewiele i chyba wszystkie związanie z jedzeniem. Najwyższa pora zabrać się za spiżarnię. Podzieliłam ją na dwie części (dzisiaj część pierwsza, za tydzień druga), bo u siebie stosuję bardzo wyraźny podział tematyczny, który wynika ze specyfiki produktów. W części pierwszej znajdują się wszystkie produkty „mokre” tzn. puszki, konserwy, słoiki, butelki, tubki, kartoniki itp. – i własnie o tych produktach będzie dzisiejszy wpis.
Nie będę Ci pisać, co musisz mieć, bo tak naprawdę nic nie musisz mieć. A powinnaś mieć tylko to co lubisz i jadasz.
Napiszę Ci natomiast co ja mam i jak to jest podzielone:
- Półka „sałatkowa” – znajdują się na niej wszystkie „dodatki” do sałatek, wrapów, burgerów itp:
- kukurydza konserwowa (w ziarenkach i baby corn),
- groszek konserwowy,
- kapary,
- oliwki,
- kiełki soi,
- ogórki w plasterkach,
- imbir marynowany,
- ananas w puszce,
- pomidory suszone,
- tuńczyk w oliwie.
- Półka”sosowa” – wszystkie sosy, pasty, mazidła „kanapkowe”:
- masło orzechowe,
- miód,
- ketchup,
- musztarda,
- sos słodko-kwaśny,
- majonez
- koncentrat pomidorowy.
- Półka dań gotowych – wszystko co stanowi gotowy, lub prawie gotowy posiłek:
- sosy w słoikach (do ryżu lub makaronu),
- pomidory w puszce (do pomidorowej albo spaghetti bolognese),
- szprotki/sardynki/śledzie w puszce,
- zupa gulaszowa (w puszce),
- jakieś dziwne fasole, ciecierzyce czy inne „strączki” w puszkach (do fasolki po bretońsku i innych takich),
- konserwy mięsne.
- Półka napojów:
- zapas mleka,
- zapas wody mineralnej,
- soki,
- zapas sangrii/grzanego wina w zależności od sezonu 😉
- Półka przetworów – czyli wszystkie słoiki i butle domowej roboty. Na początku był podział na „słodkie” i „wytrawne”, ale zdecydowanie ograniczyliśmy zapasy, więc mieszczą się na jednej półce:
- soki domowej roboty,
- owoce,
- kompoty,
- marmolady,
- ogórki kiszone,
- grzybki marynowane.
I tak to u mnie wygląda kiedy jest poukładane tak, jak trzeba. Teraz jest trochę nie tak jak trzeba (co widać na zdjęciu), bo w wyniku wymiany mebli w salonie (która trwa nadal), musiałam tymczasowo poupychać wszystko jak się da, żeby móc wykorzystać kilka spiżarnianych półek na rzeczy, które stały w witrynach, których to witryn już w mieszkaniu nie mam (i jeszcze nie mam mebla na zastępstwo).
Na co zwrócić uwagę porządkując tę część spiżarni?
- Wszystkie „mokre” produkty (np. te wymienione wyżej), powinny stać w chłodnym i zacienionym miejscu, bo wysoka temperatura przyspiesza rozwój bakterii, przyspiesza psucie się produktów i może być katalizatorem dla najróżniejszych reakcji chemicznych. Światło (szczególnie słoneczne) również może „zastartować” niektóre reakcje chemiczne, a ponad to powoduje podniesienie temperatury, a więc również wszystkie skutki z tym związane.
- Może to oczywiste, ale takie same produkty powinny stać razem. Groszek obok groszku, kukurydza obok kukurydzy i tak dalej. Jeżeli takie same produkty stoją razem, to i łatwiej je znaleźć i łatwiej sporządzić listę zakupów, bo od razu widać czego brakuje.
- U mnie rewelacyjnie sprawdza się ustawianie takich samych produktów w rzędzie (pamiętasz z W-F’u różnice między rzędem, a szeregiem?) czyli jedno za drugim, od tyłu, do przodu półki. I później według zasady „First in, first out”, zużywam od przodu, a nowe zapasy po zakupach dokładam od tyłu. Przy takim ustawieniu też szybko widzę ile opakowań mi jeszcze zostało i nie ma możliwości, że np. puszka groszku „schowa” mi się za puszką kukurydzy.
- Nie wszystkie produkty kupuję w takich ilościach, żeby ustawianie ich w rzędzie miało sens. W wypadku pojedynczych egzemplarzy staram się ustawiać je tak, żeby najwyższe produkty były z tyłu, a niższe z przodu, żeby jednym słoikiem nie zasłaniać drugiego i mieć pełen ogląd na to, co jest na półce.
- Jeżeli trzymasz w domu przetwory „domowej roboty” – koniecznie WSZYSTKIE OPISZ, minimum datą, kiedy zostały zrobione (a jeżeli nie Ty robiłaś to przynajmniej datą otrzymania). Dla ułatwienia życia możesz też opisać co tam jest w środku. Nawet jeżeli teraz wydaje Ci się, że przez słoik doskonale widać i nie ma wątpliwości co jest w środku, to za pół roku (albo dwa lata) zawartość słoika może przestać być taka oczywista 😉
- Dostawiając nowe domowe przetwory do już stojących na półce, staraj się w miarę możliwości te nowe ustawiać z tyłu, wyciągając starsze na przód jako pierwsze do zużycia.
- Unikaj ustawiania słoików jeden na drugim (nawet jeżeli ten na górze jest dużo mniejszy od tego na dole), bo pod ciężarem nakrętki mogą się odkształcić, co spowoduje rozszczelnienie słoika i w efekcie poskutkuje psuciem się zawartości. No chyba, że masz same słoiki ze szklaną pokrywka i gumową uszczelką – w takim wypadku obciążenie pokrywki dodatkowo uszczelni słoik.
Czego się pozbyć?
To jedna z najłatwiejszych kategorii jeżeli chodzi o pozbywanie się rzeczy. Wywal wszystko, co wykazuje którykolwiek z poniższych objawów:
- jest znacznie po terminie przydatności (piszę znacznie, bo puszki i konserwy nie psują się tak łatwo),
- opakowanie jest wzdęte – niezależnie od tego co jest w środku, jeżeli puszkę „wzdęło” to nawet jej nie otwieraj tylko wywal natychmiast,
- zawartość słoika lub butelki „buzuje”, a nie powinna (np. piwo domowej roboty powinno buzować),
- w słoiku lub butelce pojawiła się pleśń,
- nie masz zielonego pojęcia co jest w środku,
- nie masz zielonego pojęcia kiedy to zostało zrobione (w wypadku domowych przetworów).
Rozważ również oddanie po rodzinie, znajomych albo na jakąś lokalna zbiórkę żywności, wszystkiego co jest „w terminie” i jak najbardziej nadaje się do spożycia, ale jest bardzo prawdopodobne, że tego nie zjesz, bo:
- bierzesz lekarstwa / jesteś w ciąży / odkryłaś alergię i Ci nie wolno,
- kiedyś miałaś straszną ochotę spróbować i kupiłaś więcej, ale okazało się, że jednak nie lubisz,
- kupiłaś „dla gości”, ale nie zużyłaś wszystkiego, ponownie tych gości się w najbliższym czasie nie spodziewasz, a sama fanką nie jesteś,
- bardzo lubiłaś (albo miałaś czasową „jazdę”) ale z niewiadomych przyczyn już nie lubisz, a zapasy zostały,
- kupiłaś, bo chciałaś wypróbować jakiś nowy przepis, ale od pół roku nie możesz się za niego zabrać i w zasadzie to już nawet nie pamiętasz co to miało być,
- dostałaś w prezencie i kompletnie nie wiesz co z tym zrobić.
To tyle. W przyszłym tygodniu część druga, czyli zapasy suche.
A Ty jak masz zorganizowaną spiżarnię? Gromadzisz zapasy słoików i puszek, czy raczej wszystko kupujesz świeże i spiżarnia mogłaby dla Ciebie w ogóle nie istnieć?